Straty na własne życzenie
W tym duchu Blair wypowiadał się np. na posiedzeniu komisji spraw zagranicznych Izby Gmin w lipcu 2002 roku. Tymczasem, o czym wiedział, od lutego brytyjskie i amerykańskie dowództwa pracowały nad planami inwazji - sugerują dokumenty. Jeszcze w listopadzie 2002 roku z obawy przed wrogą reakcją przeciwnej wojnie opinii publicznej Blair twierdził, że jego celem jest rozbrojenie Iraku, a nie obalenie reżimu w Bagdadzie. Tajny charakter operacji i potrzeba ograniczenia wiedzy na jej temat do szczupłego grona osób z obawy przed opinią publiczną zaszkodziły jakości planowania i spowodowały, że Brytyjczycy nie zadbali należycie o to, by okupacja wojskowa po zakończeniu działań wojennych była sukcesem.
Nic nowego, ale...
"Wprawdzie analiza fazy działań wojennych uznaje je za znaczący sukces militarny, ale został on osiągnięty w walkach z trzeciorzędną armią. Wróg lepiej przygotowany do wojny zadałby nam większe straty" - podkreśla gazeta, wskazując na wypowiedzi brytyjskich dowódców zawarte w rządowym dokumencie. "Rządowe dokumenty nie rzucają nowego światła na najczęściej wysuwany wobec Tony'ego Blaira zarzut, że kłamał na temat domniemanego zagrożenia ze strony irackiej broni masowego rażenia, lub je wyolbrzymiał. Niemniej jednak ich lektura będzie dla niego niewygodna w świetle niektórych innych zarzutów" - napisał "Sunday Telegraph". W najbliższy wtorek rozpoczynają się obrady komisji dochodzeniowej, która przeanalizuje rolę W. Brytanii w wojnie z Irakiem. Z początkiem 2010 roku przed komisją w charakterze świadka ma się stawić Tony Blair.
PAP, arb