Świadczenia wzajemne
Cała sprawa wyszła na jaw w lipcu tego roku, kiedy tabloid "Super Express" napisał, że rzecznik rządu Paweł Graś od 13 lat za darmo mieszka w willi w Zabierzowie należącej do niemieckiego biznesmena Paula Roglera. Minister tłumaczył się wówczas, że „korzysta z domu nieodpłatnie na mocy świadczeń wzajemnych". Takie tłumaczenia nie przekonały jednak ekspertów, którzy uznali, że minister powinien płacić od tej korzyści podatek. Jeśli fiskus uzna, że należy mu się podatek o wynajmu może opodatkować jedynie pięć ostatnich lat, ponieważ już osiem lat ewentualnych zobowiązań podatkowych uległo przedawnieniu.
Eksperci: powinien poinformować o tym w oświadczeniu
„Rzeczpospolita" powołując się na opinię m.in. prof. Antoniego Kamińskiego z Instytutu Studiów Politycznych PAN podkreśla, że minister Graś powinien umieścić informację o "świadczeniach wzajemnych" w oświadczeniu o dochodach, bo opiekując się domem osiągnął konkretny dochód materialny, który można wyliczyć. - Urząd skarbowy powinien policzyć, ile kosztowałoby wynajęcie i utrzymanie takiego domu jak ten, w którym mieszka rodzina ministra, i naliczyć od tego podatek za 13 lat wstecz - powiedział w rozmowie z "Rz" Kamiński.Komisja Etyki może udzielić upomnienia lub nagany
To nie jedyne wyjaśnienia, jakie Graś będzie musiał złożyć. Również posłowie z Komisji Etyki Poselskiej domagają się wyjaśnień. na razie jednak czekają na stanowisko urzędu skarbowego. Jakie konsekwencje ministra? Regulamin przewiduje, że za złamanie zasad etyki poselskiej sejmowa komisja może zwrócić posłowi uwagę, udzielić upomnienia lub nagany. – Jeśli skarbówka uzna, że minister powinien płacić podatek za wynajem, co akurat dla mnie jest oczywiste, powinien podać się do dymisji – powiedział „Rz" Stanisław Stec, poseł Lewicy i były wiceminister finansów. – Stanie się bowiem niewiarygodny – dodał. Warszawska prokuratura bada również, czy oświadczenie majątkowe Grasia, będącego jeszcze posłem, było prawdziwe. CBA twierdzi, że Graś dopuścił się w oświadczeniu nieprawidłowości. - Wyjaśnienia pana ministra Grasia są inne niż sugestie zawarte w raporcie CBA - tak premier Donald Tusk tłumaczył skierowanie tej sprawy do prokuratury.
"Rzeczpospolita", dar