PRZECZYTAJ WIĘCEJ
Wassermann był koordynatorem ds. służb specjalnych, a Kempa wiceministrem sprawiedliwości w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. - Jako urzędnicy mogliśmy oczywiście jakieś pismo w sprawie oficjalnych uzgodnień w sprawie tej ustawy podpisać, ale to absolutnie nie powoduje, żebyśmy byli stronniczy w tej sprawie - skomentowała te doniesienia Kempa. - W ramach zwykłych uzgodnień międzyresortowych podpisuje się uwagi do ustaw, ale nie jest to moje prywatne stanowisko do danej sprawy, tylko stanowisko resortu - podkreśliła posłanka PiS. Jej zdaniem, zapowiedź złożenia wniosku o odwołanie jej i Wassermanna "jest to rzecz kuriozalna i niedopuszczalna"
Tymczasem szef komisji śledczej ds. afery hazardowej Mirosław Sekuła (PO) chce zamówić ekspertyzę dotyczącą zasiadających w komisji posłów PiS. Sekuła podkreślił, że z przekazanego komisji przez kancelarię premiera kalendarium, dotyczącego prac nad zmianami w prawie hazardowym, wynika, że posłowie PiS - wówczas jako przedstawiciele rządu - zgłaszali uwagi do jednego z projektów."Ja oczywiście sięgnąłem do materiałów źródłowych (...) i znalazłem pisma podpisane przez panią Kempę - jedno, przez pana Wassermanna dwa, w których zgłaszają uwagi do projektu ustawy. To było w maju 2007 roku" - powiedział Sekuła.
W jego ocenie, to że brali oni udział w procesie legislacyjnym, który bada komisja, nie ulega najmniejszej wątpliwości. Przyznał jednocześnie, że nie wie, jakie to ma następstwa, dlatego musi się dopiero zwrócić o ekspertyzę na ten temat. Nie chciał powiedzieć, co się stanie, jeśli ekspertyza wskaże, że posłowie PiS nie powinni pracować w komisji. Oświadczył jednak, że ma nadzieję, iż Kempa i Wassermann będą sami wiedzieli, co zrobić.
PAP, arb