Chaos i brak profesjonalizmu
Duża część sprawozdania poświęcona będzie kwestii "braku profesjonalizmu funkcjonariuszy ABW i prokuratorów na miejscu tragedii". - Tam po prostu panował chaos, jestem przekonany, że dla przyszłej prokuratury, służb specjalnych i przyszłych działań będzie to bardzo pouczający materiał - uważa poseł. Jak dodał przewodniczący, do przesłuchania przed komisją pozostało jeszcze kilku wysokich funkcjonariuszy ABW z lat 2006-2007 oraz były szef MSWiA Janusz Kaczmarek, były wiceszef ABW Grzegorz Ocieczek, były szef Agencji Bogdan Święczkowski oraz były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
"Szczegółów nie pamiętam"
Szef nadzoru ABW powiedział przed komisją, że w kwietniu 2007 r., po śmierci Blidy, w ABW wszczęto czynności wyjaśniające, ale o ich szczegółach może mówić tylko na posiedzeniu niejawnym, bo wchodzi to w zakres kwestii operacyjnych. Dodał, że działania kontrolne trwały około miesiąca, a o późniejszym wszczęciu postępowań dyscyplinarnych decydował szef ABW. Posłowie komisji pytali świadka m.in., czy w ramach działań wyjaśniających kontrolowano zachowanie funkcjonariuszy w domu Blidy i ich postępowanie wobec dowodów rzeczowych. Posłowie dopytywali też, czy badana była kwestia obecności kamer na miejscu zdarzenia. Świadek odpowiedział, że nie przypomina sobie dokładnych informacji. - Na pewno była kontrolowana dokumentacja i jej zgodność z faktycznym stanem rzeczy - zaznaczył. - Mamy do czynienia z jednym z najważniejszych zdarzeń w krótkiej do tej pory historii ABW, inspektorat nadzoru powinien wyjaśnić potem każdą sekundę tego dnia - mówił Kalisz. Świadek odpowiedział, że była to jedna z wielu spraw kontrolowanych przez inspektorat i szczegółów nie pamięta. Były szef nadzoru ABW zostanie wezwany w najbliższym czasie na posiedzenie niejawne komisji.
Sprzeczne zeznania świadków
Komisja przesłuchała ponadto czterech funkcjonariuszy ABW - we wrześniu 2007 r. konwojowali oni z Bydgoszczy do Katowic Ryszarda O. podejrzanego o przestępstwa gospodarcze, który miał podsłuchać ich rozmowę. W końcu września O. zeznał przed komisją, że z tego co pamięta agenci mieli powiedzieć m.in., iż w sprawie Blidy "było zielone światło z samej góry". Jak zeznawał świadek, spośród czterech agentów, którzy z nim jechali, dwóch prowadziło rozmowę na różne tematy. Jak wyjaśniał - "przed Częstochową" - agenci poruszyli temat realizacji w domu Blidów. Dialog dotyczący tej kwestii, według świadka, miał trwać około godziny. - Myślę, że agenci mogli brać pod uwagę, że śpię - zaznaczał Ryszard O. - Nie rozmawialiśmy podczas konwoju o sprawie Blidy, nie przypominam sobie, żebyśmy o takich kwestiach rozmawiali - zeznał z kolei dowódca grupy konwojentów. Podobnie mówili pozostali funkcjonariusze. - Mogły być jakieś rozmowy, ale one nie dotyczyły tego, o czym pisały gazety - powiedział jeden z nich. Inny powiedział, że ponieważ był kierowcą, to patrzył na drogę.
Z relacji konwojentów wynikało, że to Ryszard O. był "rozgadany" i próbował nawiązać kontakt z funkcjonariuszami, którzy - jak zeznawali - zgodnie z procedurą nie prowadzili z aresztantem rozmowy. Jeden z konwojentów w dniu śmierci Blidy dokonywał w jej domu przeszukania, dwóch innych uczestniczyło w zatrzymaniach innych osób w związku z tzw. aferą węglową. Jak zaznaczyli, nie prowadzili oni jednak między sobą bardziej szczegółowych rozmów na temat tragicznego zdarzenia. Kolejne posiedzenie komisja zaplanowała na 8 grudnia. Wówczas przesłuchani mają być m.in. dwaj byli dyrektorzy z centrali ABW w Warszawie. Marek Wójcik z PO zgłosił zaś wniosek o przesłuchanie byłego dyrektora gabinetu szefa ABW z czasów, gdy Agencją kierował Witold Marczuk.
PAP, arb