Spotkanie? Może tak, może nie
25 listopada, podczas spotkania z mieszkańcami Raciborza, Kaczyński wyraził nadzieję, że niedługo uda mu się spotkać z byłymi politykami PiS. - Mówię tylko o spotkaniu. Mam nadzieję, że się spotkamy, a czy się spotkamy - zobaczymy. Nie mogę powiedzieć, że na pewno tak będzie, ale wydaje mi się, że sytuacja do tego dojrzała - dodał. Po tej wypowiedzi szef Prawicy Rzeczypospolitej Marek Jurek, oświadczył, że jego partia jest gotowa do rozmów z PiS. - Oczywiście musi być też mowa o błędach popełnionych przez PiS przez ostatnie lata i o relacjach między naszymi partiami - powiedział Jurek.
Jest wiele możliwości
Z kolei Polityk Polski Plus Jarosław Sellin mówił, że gdyby pojawiła się konkretna propozycja rozmów ze strony PiS, byłaby ona przyjęta. - Jest wiele możliwości współpracy - stwierdził. Sellin ocenił, że ewentualne ściślejsze współdziałanie z PiS polityków takich jak Ludwik Dorn czy Kazimierz Michał Ujazdowski musiałoby być poprzedzone "szerszą dyskusją na temat zmian wewnątrz PiS".
"Niesiołowski i Palikot służą wrogom Polski"Przebywający z wizytą w Kielcach Kaczyński mówił również o obecnej sytuacji w Polsce. Jego zdaniem obserwujemy aktualnie poważny kryzys życia politycznego, któremu winna jest Platforma Obywatelska. - Mamy do czynienia z ogromnym obniżeniem standardów oraz radykalnym ograniczeniem jakichkolwiek wymogów co do języka polityki - ocenił lider PiS Jako przykład ograniczenia wymogów językowych u polityków podał wypowiedzi posłów PO Janusza Palikota i Stefana Niesiołowskiego. - Z takiego języka, jakim dziś posługują się ludzie Platformy, mogą się cieszyć jedynie nasi wrogowie, bo tylko oni mogą uważać, że tego rodzaju degradacja języka jest czymś, co dobrze odpowiada ich interesom. Polskie życie publiczne sprowadzone do życia rynsztokowego to jest to, o czym zawsze marzyli wrogowie Polski - mówił Kaczyński.
Kaczyński zwracał uwagę na potrzebę "bardzo daleko idących zmian" w polskiej polityce wewnętrznej i zagranicznej. - Nikt nie mówi, że one są łatwe dla jakiejkolwiek władzy. One są trudne, bo szczególnie teraz, gdy doszło do kryzysu i jego zaostrzenia w sferze finansów publicznych przez rząd - podkreślał. W ocenie prezesa PiS "na razie nie mamy żadnych decyzji i mamy do czynienia z sytuacją, która na pewno nam zagraża".
Nie ma standardów
Lider PiS uważa, że starcie miedzy władzą a opozycją w Polsce uniemożliwia rozwiązanie różnych problemów. Według niego w naszej "niedojrzałej demokracji" stosuje się zupełnie inne standardy w różnych sytuacjach. - Standard jest podporządkowany interesom pewnej grupy, z jednej strony jest bardzo łagodny, a nagle się zaostrza, gdy grupa rządząca, związana z siłami panującymi w kraju, czuje się zagrożona - wówczas wyłącza te standardy - mówił.PAP, arb