Za nieprzyzwoite uznała Julia Pitera – pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją – przekazanie, przez Piotra Farfała, tuż przed zakończeniem swojego urzędowania na stanowisku Prezesa TVP, 4,5 miliona złotych na organizacje kierowane przez Czesława Cywińskiego, Artura Zawiszę i Janusza Kurtykę.
Zdaniem Pitery winne całej sytuacji są niejasne przepisy regulujące system finansowania organizacji pozarządowych. – Tego systemu tak naprawdę nie ma. Zasady finansowania rozmaitych organizacji pozarządowych są bardzo nieostre […] i powinno się to wreszcie wypracować – powiedziała pani minister Monice Olejnik w Radiu „Zet". Szczególne wątpliwości dotyczą Janusza Kurtyki, który obecnie pełni funkcję państwową, jako prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Pytana, czy jako pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją – zainteresuje się tą sprawą, Pitera zapowiedziała jedynie, że sprawdzi czy Kurtyka, jako prezes IPN, podlega ustawie o ograniczeniu działalności gospodarczej. Jej zdaniem jednak cała ta sytuacja to pogwałcenie przede wszystkim dobrych obyczajów politycznych a nie prawa.- Chodzi o to, że pewnych rzeczy się po prostu nie robi – powiedziała minister Pitera.
Fatalna propaganda
Zapytana o przeforsowany przez Platformę Obywatelską wniosek o odwołanie z komisji ds. ustawy hazardowej posłów Kempy i Wassermana, Julia Pitera przyznała, że taka decyzja będzie miała poważne konsekwencje dla wizerunku jej partii. Mimo to popiera odwołanie dwójki posłów PiS. - Propagandowo ruch jest fatalny, aczkolwiek patrząc na to z drugiej strony, postępowania przewidują wniosek o odwołanie ze składu takiego ciała ludzi, którzy mieli związek z przedmiotem danego postępowania – twierdzi pani poseł. Dodaje również, że wybór akurat tej dwójki posłów był celową prowokacją ze strony Prawa i Sprawiedliwości. - Mogli sobie darować. To jest klub 130-osobowy i wybór dwóch byłych ministrów z poprzedniego rządu, to nie była najlepsza decyzja – stwierdziła minister Pitera. W dalszej części rozmowy przyznała jednak, że jej ocena sytuacji, ze względu fakt, że dotyczy ona posła Wassermana i poseł Kempy, jest w dużej mierze subiektywna. - Muszę powiedzieć, jeśli chodzi o tą parę posłów z różnych powodów bardzo trudno mi zachować obiektywizm – powiedziała minister.
Nie będzie weryfikacji rodzin
Julia Pitera odniosła się również do zarzutów stawianych przez opozycję oraz media przygotowywanej przez nią ustawie antykorupcyjnej. Zdaniem pani minister oskarżenia jakoby nowe prawo zobowiązywało funkcjonariuszy publicznych do przedstawienia oświadczeń majątkowych bliższych i dalszych członków rodziny są absurdalne i świadczą o nieznajomości problemu. – Podejrzewam, że niewielu spośród ludzi, którzy wypowiadają się na temat tej ustawy w ogóle tę ustawę czytała, ponieważ wszystkie zarzuty, które są stawiane, są zarzutami nieprawdziwymi. Nie ma takich przepisów – powiedziała Julia Pitera. – Cały bieg procesu legislacyjnego jest na stronach internetowych i można sprawdzić, że w żadnej wersji tej ustawy nie przewidywano kontroli członków rodziny pod kątem majątku. To naprawdę nie jest wielka sztuka, po prostu trzeba chcieć tam zajrzeć – zakończyła autorka ustawy.
Łp, Radio Zet
Fatalna propaganda
Zapytana o przeforsowany przez Platformę Obywatelską wniosek o odwołanie z komisji ds. ustawy hazardowej posłów Kempy i Wassermana, Julia Pitera przyznała, że taka decyzja będzie miała poważne konsekwencje dla wizerunku jej partii. Mimo to popiera odwołanie dwójki posłów PiS. - Propagandowo ruch jest fatalny, aczkolwiek patrząc na to z drugiej strony, postępowania przewidują wniosek o odwołanie ze składu takiego ciała ludzi, którzy mieli związek z przedmiotem danego postępowania – twierdzi pani poseł. Dodaje również, że wybór akurat tej dwójki posłów był celową prowokacją ze strony Prawa i Sprawiedliwości. - Mogli sobie darować. To jest klub 130-osobowy i wybór dwóch byłych ministrów z poprzedniego rządu, to nie była najlepsza decyzja – stwierdziła minister Pitera. W dalszej części rozmowy przyznała jednak, że jej ocena sytuacji, ze względu fakt, że dotyczy ona posła Wassermana i poseł Kempy, jest w dużej mierze subiektywna. - Muszę powiedzieć, jeśli chodzi o tą parę posłów z różnych powodów bardzo trudno mi zachować obiektywizm – powiedziała minister.
Nie będzie weryfikacji rodzin
Julia Pitera odniosła się również do zarzutów stawianych przez opozycję oraz media przygotowywanej przez nią ustawie antykorupcyjnej. Zdaniem pani minister oskarżenia jakoby nowe prawo zobowiązywało funkcjonariuszy publicznych do przedstawienia oświadczeń majątkowych bliższych i dalszych członków rodziny są absurdalne i świadczą o nieznajomości problemu. – Podejrzewam, że niewielu spośród ludzi, którzy wypowiadają się na temat tej ustawy w ogóle tę ustawę czytała, ponieważ wszystkie zarzuty, które są stawiane, są zarzutami nieprawdziwymi. Nie ma takich przepisów – powiedziała Julia Pitera. – Cały bieg procesu legislacyjnego jest na stronach internetowych i można sprawdzić, że w żadnej wersji tej ustawy nie przewidywano kontroli członków rodziny pod kątem majątku. To naprawdę nie jest wielka sztuka, po prostu trzeba chcieć tam zajrzeć – zakończyła autorka ustawy.
Łp, Radio Zet