Zawiadomienie CBA zostało przesłane do Prokuratora Generalnego w miniony czwartek. Rzecznik Biura Jacek Dobrzyński nie chciał ujawnić żadnych szczegółów. Poinformował jedynie, że chodzi o jedną ze spraw operacyjnych, z której Kamiński odtajnił materiały. Zdaniem CBA, mógł w ten sposób ujawnić tajemnicę państwową.
"Analizowaliśmy różne sprawy operacyjne, w tym także to, w jakim zakresie były ujawniane z nich informacje. W przypadku odtajnionych materiałów jednej z nich powstało uzasadnione podejrzenie, iż ówczesny szef Biura mógł przekroczyć swoje uprawnienia i ujawnić w sposób nieuzasadniony informacje stanowiące tajemnicę państwową" - mówił Dobrzyński.
Według nieoficjalnych informacji ze źródeł zbliżonych do CBA, chodzi o materiały i analizy dotyczące tzw. afery hazardowej. Jak informowała "Gazeta Wyborcza" zdaniem Biura nie powinny one zawierać fragmentów podsłuchanych rozmów, dat i innych danych identyfikujących szczegóły sprawy. Informacje te powinny być podane w formie omówienia.
We wrześniu Kamiński - jeszcze jako szef CBA - poinformował prezydenta, premiera, prezydia Sejmu i Senatu, o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w pracach nad projektem zmian ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Według materiałów Biura, politycy PO mieli lobbować na rzecz biznesmenów z branży hazardowej.
Konsekwencją sprawy było odejście z rządu ówczesnego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, wicepremiera i szefa MSWiA Grzegorza Schetyny, szefa resortu sprawiedliwości Andrzeja Czumy oraz wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda. Ze stanowiska szefa klubu PO został odwołany też Zbigniew Chlebowski.
Z materiałów CBA wynikało, że lobbować mieli Drzewiecki i Chlebowski. W stenogramach z podsłuchiwanych przez CBA rozmów biznesmenów dotyczących projektu zmian w tzw. ustawie hazardowej, pojawiało się także nazwisko Schetyny. Natomiast Szejnfeld w pracach nad tym projektem przedstawiał stanowisko resortu gospodarki.
Czuma ściągnął na siebie krytykę stwierdzeniem, że Drzewiecki i Chlebowski nie są winni w całej sprawie, w materiałach CBA nie ma dowodów ich winy. Wszyscy politycy zapewniali, że nie mają żadnego związku z tzw. aferą hazardową.
13 października premier odwołał także ze stanowiska szefa CBA Kamińskiego. Jako jeden z powodów podał wykorzystanie Biura do celów politycznych właśnie w kontekście tzw. afery hazardowej.
Warszawska prokuratura okręgowa prowadzi już śledztwo dot. samej afery hazardowej. Sprawę wyjaśnia też sejmowa komisja śledcza. Według "GW" do prokuratury może trafić jeszcze jedno zawiadomienie, tym razem dotyczące ujawnienia informacji ze sprawy dotyczącej sprzedania majątku stoczni.
Na początku października Kamiński usłyszał w rzeszowskiej prokuraturze zarzuty związane z tzw. aferą gruntową. Dotyczą one nadużycia władzy, kierowania nielegalnymi działaniami operacyjnymi CBA dotyczącymi wręczenia łapówki osobom powołującym się na wpływy w resorcie rolnictwa i funkcjonariuszom publicznym oraz kierowania podrabianiem dokumentów i wyłudzeniem poświadczenia nieprawdy w oparciu o te dokumenty. Grozi mu za to do 8 lat więzienia.
PAP, mm