Zdaniem gazety, konferencja w Kopenhadze pokazała, że nie da się zjednoczyć bogatych i biednych krajów świata wokół jednego celu. "Wszystkie przedsięwzięte wysiłki dyplomatyczne, by zbudować zaufanie między Północą a Południem, spełzły na niczym" - konkluduje dziennik.
Z fiaska Kopenhagi wysnuwa ponadto inne krytyczne wnioski: że Chiny, które były nieformalnym liderem krajów najbiedniejszych i rozwijających się, "zaznaczyły swoje terytorium" oraz że nauka polityki wielostronnej jest dla Stanów Zjednoczonych trudna nawet pod rządami prezydenta Baracka Obamy. Wreszcie, że "Europa miała trudności, by wywrzeć piętno na debacie" i doprowadzić do bardziej ambitnego porozumienia. "Całkowity brak porozumienia byłby lepszy niż tekst, który służy wyłącznie ratowaniu twarzy" - podsumowuje belgijski dziennik.