Inne grzechy Palikota mają charakter polityczny. Poseł PO żałuje, że "nie zbudował języka rozmowy z tą częścią Polski i nie dał rady w lobbowaniu na rzecz spraw lubelskiej wsi". Palikot żałuje również, że dał się wyrzucić z komisji "Przyjazne Państwo", a także że... awansował w hierarchii Platformy Obywatelskiej. "Podjąłem decyzję legitymizowania działań Grzegorza Schetyny jako szefa klubu PO – zostałem jego zastępcą i teraz mam za swoje (vide wczorajszy artykuł w GW o lobbystach)" - pisze Palikot.
Grzechem Palikota ma być również to, że nie udało mu się namówić Andrzeja Olechowskiego do nie zgłaszania swojej kandydatury w wyborach prezydenckich. Poseł z Lublina po stronie swoich win wymienia również fakt nie wybaczenia Jarosławowi Gowinowi, oraz "brak dystansu do kariery Joanny Muchy".
Ostatnie trzy grzechy dotyczą prywatnego życia Palikota. Poseł przyznaje się, że za mało czasu poświęcił lekturze tekstów przywołujących wiersze Bolesława Leśmiana i dlatego nie dokończył książki na temat tego poety; nie obronił efektów diety - i po straceniu 6 kilogramów przytył o 3, a także... zbyt mało medytował.
arb