Prezydentura Lecha Kaczyńskiego jest zła i gdybym mógł chętnie bym ją skrócił - w taki sposób marszałek Sejmu Bronisław Komorowski skomentował cztery lata sprawowania przez Lecha Kaczyńskiego urzędu prezydenta RP. Marszałek nie chce jednak wystawiać szkolnej oceny prezydentowi. - Nie sądzę, aby marszałek Sejmu mógł stawiać prezydentowi stopnie, jak w szkole - stwierdził. Jego zdaniem, najlepiej zrobią to Polacy, i to już w przyszłym roku, kiedy odbędą się wybory prezydenckie.
Największe grzechy Kaczyńskiego to - zdaniem Komorowskiego - prowokowanie konfliktu pomiędzy organami władzy wykonawczej i brak współpracy z rządem. - Nieszczęściem i kłopotem prezydenta było to, że od początku ustawił się jako wykonawca polityki swojego brata. Ten słynny meldunek: "Panie prezesie melduję wykonanie zadania", zaciążył nad całą prezydenturą - uważa Komorowski. Prezydenta oskarża m.in. o blokowanie za pomocą weta ustaw przygotowywanych przez PO - a na argument, że Kaczyński zawetował 18 ustaw, a 400 podpisał stwierdza, że "liczby to nie wszystko". - To, że tyle podpisał świadczy dobrze o Sejmie, że tyle wyprodukował. Niewątpliwie jednak prezydent zawetował parę kluczowych dla Polski ustaw, jak choćby zdrowotne. Reforma zdrowia była dramatycznie potrzebna, prezydent zablokował ją na dobrych, parę lat. Błędem – podyktowanym partyjną taktyką – było też zawetowanie ustawy medialnej - ocenił Komorowski.
Czy prezydentura miała same minusy? Nie - według marszałka Sejmu, do plusów obecnej prezydentury należy zaliczyć wyrazistą politykę wschodnią. - Lepiej była realizowana na Litwie niż na Ukrainie czy w Gruzji.
- ocenił Komorowski. Zapowiedział jednocześnie, że chciałby ogłosić rozpoczęcie kampanii prezydenckiej już 19 września. Komorowski liczy, że nowy prezydent-elekt, mimo że na zaprzysiężenie będzie musiał poczekać do grudnia będzie sprawiał, że Kaczyński zacznie "ostrożniej używać władzy i kompetencji".
Czy prezydentura miała same minusy? Nie - według marszałka Sejmu, do plusów obecnej prezydentury należy zaliczyć wyrazistą politykę wschodnią. - Lepiej była realizowana na Litwie niż na Ukrainie czy w Gruzji.
- ocenił Komorowski. Zapowiedział jednocześnie, że chciałby ogłosić rozpoczęcie kampanii prezydenckiej już 19 września. Komorowski liczy, że nowy prezydent-elekt, mimo że na zaprzysiężenie będzie musiał poczekać do grudnia będzie sprawiał, że Kaczyński zacznie "ostrożniej używać władzy i kompetencji".
TVN24, arb