Piątkowe głosowanie nad uzupełnieniem składu komisji hazardowej o posłów PiS może doprowadzić do wewnętrznego konfliktu w PO. Przewodniczący klubu PO Grzegorz Schetyna zapowiada, że wprowadzi dyscyplinę partyjną w czasie głosowania nad wnioskami o przywrócenie do składu komisji Zbigniewa Wassermanna i Beaty Kempy, nakazującą posłom PO głosować przeciw ich kandydaturom. - PO zachowuje się w tej sprawie nierozsądnie. Jeśli raz nadużyjemy naszej pozycji w Sejmie wbrew regułom demokracji, potem nie będzie można nad tym zapanować - przestrzega w rozmowie z portalem Wprost24 poseł PO Antoni Mężydło.
Antoni Mężydło przyznaje, że niełatwo mu będzie zagłosować za usunięciem z komisji Kempy i Wassermanna: - Będę miał duży dylemat, znam Zbigniewa Wassermanna i jestem zdania, że podczas przesłuchania przed komisją wykazał zasiadającym w niej posłom nie tylko to, że nie ma ze sprawą nic wspólnego, ale również udowodnił swoje kompetencje uprawniające go do zasiadania w komisji śledczej. Mężydło nie wie jeszcze, czy zagłosuje tak
jak chce szef jego klubu. Jest jednak zdania, że PO wykluczając z komisji posłów PiS popełnia błąd. - To nadużycie demokracji, całe życie walczyłem o demokrację i teraz boli mnie, kiedy widzę, że jest łamana. Uważam, że idziemy złą drogą - stwierdza Mężydło. Poseł dodaje, że bardzo nie podoba mu się również to, że w klubie nie zorganizowano żadnej debaty na ten temat.
Sprzeciw wobec wyrzucenia z komisji Kempy i Wassermanna połączył w Platformie nawet dotychczasowych wrogów. Zarówno Jarosław Gowin, uważany za lidera prawego skrzydła w PO, jak i wiceprzewodniczący klubu PO Janusz
Palikot krytykują decyzję posłów PO zasiadających w komisji hazardowej, którzy wykluczyli z jej prac przedstawicieli PiS. Gowina w rozmowie z "Polską" stwierdził, że PO powinna natychmiast doprowadzić do przywrócenia
Kempy i Wassermanna w prawach członków komisji. Palikot nie był aż tak radykalny - jego zdaniem najważniejsze jest, aby komisja jak najszybciej przesłuchała Zbigniewa Chlebowskiego i Mirosława Drzewieckiego. "Polska"
sugeruje, że Palikot byłby skłonny zgodzić się na powrót do komisji Beaty Kempy.
Postawy swoich kolegów partyjnych nie rozumie przewodniczący komisji hazardowej Mirosław Sekuła. - Wassermanna i Kempę wchodzących w skład komisji hazardowej można by porównać do ministrów rządu Leszka Millera zasiadających w komisji rywinowskiej. PiS nie przestrzega w tej sprawie standardów i postępuje według zasady "prawo, prawem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie".
A czy Sekuła nie obawia się konfliktu wewnątrz PO? Przewodniczący komisji uspokaja, że żadnego konfliktu nie będzie, a ci posłowie Platformy, którzy chcieliby przywrócenia Kempy i Wassermanna "nie znają sprawy, albo niezbyt
dobrze znają prawo". - Dlatego jestem w stanie ich zrozumieć - kończy Sekuła.
jak chce szef jego klubu. Jest jednak zdania, że PO wykluczając z komisji posłów PiS popełnia błąd. - To nadużycie demokracji, całe życie walczyłem o demokrację i teraz boli mnie, kiedy widzę, że jest łamana. Uważam, że idziemy złą drogą - stwierdza Mężydło. Poseł dodaje, że bardzo nie podoba mu się również to, że w klubie nie zorganizowano żadnej debaty na ten temat.
Sprzeciw wobec wyrzucenia z komisji Kempy i Wassermanna połączył w Platformie nawet dotychczasowych wrogów. Zarówno Jarosław Gowin, uważany za lidera prawego skrzydła w PO, jak i wiceprzewodniczący klubu PO Janusz
Palikot krytykują decyzję posłów PO zasiadających w komisji hazardowej, którzy wykluczyli z jej prac przedstawicieli PiS. Gowina w rozmowie z "Polską" stwierdził, że PO powinna natychmiast doprowadzić do przywrócenia
Kempy i Wassermanna w prawach członków komisji. Palikot nie był aż tak radykalny - jego zdaniem najważniejsze jest, aby komisja jak najszybciej przesłuchała Zbigniewa Chlebowskiego i Mirosława Drzewieckiego. "Polska"
sugeruje, że Palikot byłby skłonny zgodzić się na powrót do komisji Beaty Kempy.
Postawy swoich kolegów partyjnych nie rozumie przewodniczący komisji hazardowej Mirosław Sekuła. - Wassermanna i Kempę wchodzących w skład komisji hazardowej można by porównać do ministrów rządu Leszka Millera zasiadających w komisji rywinowskiej. PiS nie przestrzega w tej sprawie standardów i postępuje według zasady "prawo, prawem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie".
A czy Sekuła nie obawia się konfliktu wewnątrz PO? Przewodniczący komisji uspokaja, że żadnego konfliktu nie będzie, a ci posłowie Platformy, którzy chcieliby przywrócenia Kempy i Wassermanna "nie znają sprawy, albo niezbyt
dobrze znają prawo". - Dlatego jestem w stanie ich zrozumieć - kończy Sekuła.