Decyzja Prezydium nie była jednomyślna. Według relacji uczestników porannego spotkania, w głosowaniu nad zastrzeżeniami wobec Kempy przedstawiciele SLD, PSL i PiS zasiadający w Prezydium byli przeciw, a PO wstrzymała się od głosu. W przypadku Wassermanna PO głosowała za podtrzymaniem zastrzeżeń, a kluby opozycyjne i ludowcy przeciwko. Marszałek Bronisław Komorowski powiedział, że kandydatury posłów PiS będą głosowane w ramach porannego bloku głosowań - prawdopodobnie tuż przed głosowaniem nad kandydaturami do Rady Polityki Pieniężnej. Pytany o możliwość oddzielnego głosowania nad kandydaturami Kempy i Wassermanna, Komorowski powiedział, że "z punktu widzenia regulaminowego jest taka możliwość". - Jeżeli taki wniosek zostanie zgłoszony na sali, jako wniosek formalny, to jak każdy inny wniosek poddam go pod głosowanie - zaznaczył marszałek.
Rozdzielić Kempę i Wassermanna
Dopytywany dlaczego przedstawiciele PO wstrzymali się w sprawie kandydatury Kempy a byli przeciwni wobec kandydatury Wassermanna, Komorowski powiedział, że w jego przypadku zadecydowała "odmienna ocena stopnia zaangażowania tych dwóch osób w proces legislacyjny dotyczący ustawy hazardowej". - Poseł Wassermann odgrywał istotną rolę w tym procesie, a posłanka Kempa wyłącznie rolę opiniotwórczą - uważa Komorowski.
Wiceszef Klubu PO Grzegorz Dolniak powiedział, że aktualnie jego klub zastanawia się nad zgłoszeniem wniosku, czy głosować kandydatury Kempy i Wassermanna razem czy oddzielnie. Jak mówił, jest "różny ciężar gatunkowy" zastrzeżeń w odniesieniu do każdego z posłów PiS. - Uważamy, że rozdzielenie głosowania jest jak najbardziej uzasadnione - powiedział. Taki pomysł nie podoba się PiS. - Zawsze, od kiedy istnieją komisje śledcze głosowania były en bloc. Jeśli Platforma taki wniosek zgłosi, musi być rozstrzygany przez izbę - powiedział Putra.
Koalicja PiS-SLD-PSL
Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski powiedział dziennikarzom, że jego ugrupowanie prawdopodobnie opowie się za przywróceniem Kempy i Wassermanna do komisji. - Będzie głosowanie na sali, będziemy rozstrzygali, teraz mamy jasną decyzję prezydium Sejmu - podkreślił polityk. Również wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński z Lewicy oświadczył, że jego klub będzie głosował za przywróceniem do komisji zarówno Kempy, jak i Wassermanna. - Uważamy, że mamy tu do czynienia wyłącznie z polityką. To co się dzieję nie ma nic wspólnego z kwestiami merytorycznymi - podkreślił Szmajdziński. Jak zaznaczył, gdyby głosowanie nad kandydaturami PiS do komisji odbywało się rozdzielne, byłby to precedens, którego nie było od 20 lat. - To byłoby złamanie procedur i obyczajów, które w Sejmie obowiązują - ocenił Szmajdziński.
Sędziowie we własnej sprawie?
Według posłów PO, Kempa i Wassermann, zgłaszając w 2007 r. jako przedstawiciele ówczesnego rządu uwagi do projektu zmian w tzw. ustawie hazardowej, brali czynny udział w procesie legislacyjnym. W związku z tym, nie są oni bezstronni w sprawie, którą bada komisja i nie powinni w niej zasiadać w niej. W ocenie Platformy, zarówno Kempa, jak i Wassermann proponowali zmiany merytoryczne w ustawie hazardowej. Platforma uważa, że nie ustały przesłanki, które legły u podstaw wykluczenia Kempy i Wassermanna z komisji śledczej.
Natomiast przedstawiciele PiS uważają, że nie ma żadnych podstaw do tego, by ta dwójka posłów nie zasiadała w hazardowej komisji śledczej, ponieważ zgłaszając uwagi do projektu nowelizacji ustawy hazardowej wykonywali wyłącznie obowiązki wypływające z funkcji, jakie wtedy pełnili.PAP, arb