Odśnieżanie stołecznych dróg kosztowało w ostatni weekend 12 mln zł. W sumie usuwanie śniegu tej zimy pochłonęło już ok. 60 mln zł, czyli ponad połowę środków, które miasto przewidywało na ten cel (102 mln zł). Jak powiedziała rzeczniczka Zarządu Oczyszczania Miasta Iwona Fryczyńska, od połowy października ub.r. do wtorkowego poranka pługi i solarki wyjeżdżały w Warszawie już 41 razy. W całym poprzednim sezonie zimowym takich akcji było 46, a zimą 2007/2008 - 33.
Rzeczniczka podkreśla, że śnieg nie jest zbierany i wywożony w inne rejony miasta, bo jest to zbyt drogie. Wyjątkiem są przejścia dla pieszych, przy których hałdy śniegu uniemożliwiają dojście do przycisków sterujących sygnalizacją świetlną. Fryczyńska zaznacza jednak, że oczyszczanie takich miejsc ze względu na wysoki koszt to "jednorazowe akcje".
Rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego poinformował z kolei, że firmy sprzątające na zlecenie ZTM warszawskie przystanki będą musiały zapłacić w sumie ponad 100 tys. zł kary. To efekt zastrzeżeń do stanu odśnieżenia przystanków po opadach w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Poznań i Łódź wydadzą na odśnieżanie ponad 30 mln zł; Kraków tylko w styczniu wydał na ten cel 6 mln zł. Najmniej z dużych polskich miast za "akcję zima" zapłaci Wrocław, który podobnie jak w ubiegłym roku zamierza wydać na to ok. 16 mln zł. Niewiele płaci za odśnieżanie także Gdańsk.
Tylko Zakopane - zimowa stolica Polski - nie ma problemu z odśnieżaniem. W mieście pod Giewontem leży zaledwie 4 cm białego puchu. Podhale i Tatry są jedynym miejscem w Polsce, gdzie w ostatnich dniach zamiast śniegu padał deszcz. "Mamy zaoszczędzone środki na odśnieżanie, ponieważ prawdziwej zimy u nas nie ma" - powiedział burmistrz Zakopanego, Janusz Majcher.
PAP, mm