Prezydent Palestyny Mahmud Abbas oświadczył w egipskim radiu "Głos Arabów", że kraj nie ulegnie amerykańskiej presji w sprawie wznowienia rozmów pokojowych, dopóki Izrael nie wycofa się z projektu budowy osiedli na zachodnim brzegu Jordanu. Oświadczenie to z całą pewnością jest powodem do niepokoju dla naciskającej na prowadzenie rozmów pokojowych Ameryki. Dialog pomiędzy Izraelem, a Palestyną nie posuwa się od ponad roku.
Stany Zjednoczone próbują posunąć do przodu pokojowy dialog i nie dają za wygraną. Prezydent Abbas miał się spotkać w czwartek z doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jimem Jonesem. Spotkanie miało się odbyć w palestyńskim mieście Ramallah. Jones ma się też spotkać w Jerozolimie z premierem Izraela Beniaminem Nataniahu. Dodatkowo amerykański wysłannik ds. pokoju na Bliskim Wschodzie George Mitchell ma się również pojawić w tym regionie w nadchodzących dniach i kontynuować wysiłki zbliżenia obu państw.
Postawa palestyńskiego prezydenta wydaje się być jednak nieugięta. Mahmud Abbas nalega, aby Izrael porzucił projekt budowy osiedla na zachodnim brzegu Jordanu. Zapytany o to, jak zareagowałby na amerykańskie próby nakłaniania go do jak najszybszego wznowienia pokojowych pertraktacji powiedział: - Nie zaakceptujemy obecnego stanu rzeczy, co już jasno daliśmy do zrozumienia amerykańskiej administracji.
Reuters, KK
Postawa palestyńskiego prezydenta wydaje się być jednak nieugięta. Mahmud Abbas nalega, aby Izrael porzucił projekt budowy osiedla na zachodnim brzegu Jordanu. Zapytany o to, jak zareagowałby na amerykańskie próby nakłaniania go do jak najszybszego wznowienia pokojowych pertraktacji powiedział: - Nie zaakceptujemy obecnego stanu rzeczy, co już jasno daliśmy do zrozumienia amerykańskiej administracji.
Reuters, KK