Wojciech Dąbrowski, były wojewoda mazowiecki z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, o którym głośno zrobiło się na początku 2007 r. w związku z przyłapaniem go na jeździe rowerem po pijanemu i próbą wyłudzenia wtórnika prawa jazdy, nie został ukarany, bo sąd uznał, że "nie działał podstępnie". Były wojewoda nie godzi się z jednak z wyrokiem.
Były wojewoda usłyszał w piątek już trzeci wyrok w tej sprawie. Poprzednio został skazany m.in. na 10 miesięcy więzienia. Mimo, że tym razem postępowanie przeciwko niemu zostało umorzone, a sąd nakazał mu jedynie wpłatę 4 tys. zł na konto Fundacji Pomocy Ofiarom Przemocy i 2 tys. zł tytułem pokrycia kosztów sądowych, Dąbrowski będzie się odwoływał od wyroku. Nie wyklucza nawet wniesienia skargi do Trybunału w Strasburgu.
Jak twierdzi bowiem, jest niewinny, sąd a mimo umorzenia sprawy, uznał częściowo jego winę, skazując go na karę finansową.
O byłym wojewodzie Wojciechu Dąbrowskim, mianowanym na to stanowisko przez Prawo i Sprawiedliwość, zrobiło się głośno, kiedy na początku 2007 r. za niewielkie spóźnienie w złożeniu oświadczenia majątkowego chciał odebrać urząd prezydenta Warszawy Hannie Gronkiewicz-Waltz. Tymczasem został przyłapany na jeździe po pijanemu rowerem, a wkrótce potem tygodnik "Wprost" jak poinformował, że świadomie poświadczył nieprawdę, starając się o wtórnik utraconego prawa jazdy. We wniosku, który wówczas złożył, nie zaznaczył bowiem, że stare prawo jazdy odebrano mu za przekroczenie limitu punktów karnych. Stracił wówczas stanowisko stanowisko wojewody mazowieckiego.
em, Super Express, "Wprost"
Jak twierdzi bowiem, jest niewinny, sąd a mimo umorzenia sprawy, uznał częściowo jego winę, skazując go na karę finansową.
O byłym wojewodzie Wojciechu Dąbrowskim, mianowanym na to stanowisko przez Prawo i Sprawiedliwość, zrobiło się głośno, kiedy na początku 2007 r. za niewielkie spóźnienie w złożeniu oświadczenia majątkowego chciał odebrać urząd prezydenta Warszawy Hannie Gronkiewicz-Waltz. Tymczasem został przyłapany na jeździe po pijanemu rowerem, a wkrótce potem tygodnik "Wprost" jak poinformował, że świadomie poświadczył nieprawdę, starając się o wtórnik utraconego prawa jazdy. We wniosku, który wówczas złożył, nie zaznaczył bowiem, że stare prawo jazdy odebrano mu za przekroczenie limitu punktów karnych. Stracił wówczas stanowisko stanowisko wojewody mazowieckiego.
em, Super Express, "Wprost"