Dlatego, jak dodał, skoro te wersje są sprzeczne, to jedna z nich jest nieprawdziwa. "Przed komisją ważne zadanie, żeby zweryfikować obie te wersje i obie te hipotezy i stwierdzić, która z nich jest prawdziwa" - zaznaczył Sekuła. Przewodniczący komisji mówił, że spodziewał się, iż przesłuchanie Chlebowskiego "właściwie sprawę wyjaśni". "Jednak ta całkowicie sprzeczna interpretacja zdarzeń sprawia, że zeznania innych świadków, w tym Ryszarda Sobiesiaka, mogą być najistotniejsze dla wyjaśnienia sprawy" - podkreślił Sekuła.
Szef komisji śledczej pytany, czy Chlebowski był dla niego w swych zeznaniach wiarygodny, uchylił się od odpowiedzi, twierdząc, że tę ocenę pozostawia komentatorom i dziennikarzom. "Ja muszę zachować swoje wrażenia do czasu, kiedy komisja będzie formułowała swoje oceny w sprawozdaniu. Teraz nie powinienem i nie chcę tego robić" - zaznaczył. Przewodniczący dodał, że jest pod wrażeniem bardzo dobrego przygotowania merytorycznego świadka.
Neumann: musimy znaleźć prawdziwą wersję wydarzeń
Również Sławomir Neumann (PO) zwrócił uwagę, że Chlebowski podczas przesłuchania "był w znacznie lepszej kondycji" niż podczas październikowej konferencji prasowej niedługo po wybuchu tzw. afery hazardowej, na której wyjaśniał swoje kontakty z biznesem hazardowym. Neumann pytany, czy po przesłuchaniu Chlebowskiego zmienił swoją opinię na temat udziału byłego szefa klubu PO w tzw. aferze hazardowej, zaznaczył, że we wtorek Kamiński przedstawił rolę Chlebowskiego, Sobiesiaka oraz sprawę ich wzajemnych kontaktów w wyjątkowo czarnych barwach. "Wersja Chlebowskiego jest zupełnie inna. Musimy znaleźć prawdziwą wersję, dlatego pytamy wszystkich świadków; każdy z nich przekazuje swoje odczucia i emocje w tej sprawie oraz swoje odrębne postrzeganie poszczególnych zdarzeń. Musimy w sposób chłodny i rzetelny ocenić to wszystko potem" - powiedział.
Neumann nie wyklucza, że potrzebna będzie konfrontacja Kamińskiego i Chlebowskiego. Neumann - pytany przez dziennikarzy - zgodził się z opinią, że podczas przesłuchania Chlebowski czasami uciekał od odpowiedzi, wdając się w kilkuminutowe wywody i powtarzając kwestie. Jednocześnie zaznaczył, że do tej pory właściwie wszyscy świadkowie, którzy zeznawali przed komisją postępowali w ten sposób. "Mam wrażenie, że każdy ze świadków, który przed komisją stanął, w taki sposób się zachowywał, nie jest to nic nadzwyczajnego. Od pierwszego świadka do dzisiaj każdy ze świadków stara się w swojej wypowiedzi powiedzieć więcej, może trochę nie na temat; tak było przy każdym świadku, może poza wiceministrem finansów Jackiem Kapicą, który cytował dokumenty" - ocenił Neumann.
Wasserman: jest dobrze przygotowany
Na dobre przygotowanie Chlebowskiego do przesłuchania wskazał również Zbigniew Wassermann (PiS). "Jest wytrenowany z każdej strony - od strony propagandowej, pod względem sposobu wysławiania się, zachowania, znajomości materiałów. Widać, że nie stracił tego czasu" - zaznaczył poseł PiS. Dodał, że Chlebowski będzie musiał być jeszcze raz przesłuchany. Zdaniem Wassermanna Chlebowski "realizuje pewnie scenariusz człowieka, która ma jedną tylko troskę - Skarb Państwa". "Z drugiej strony zachowuje się trochę - nie chcę go obrażać - jak złodziej, który włożył rękę do kieszeni, została ta ręka złapana, a on mówi łapać złodzieja" - powiedział poseł. "On czuje swoją moc w naszej niemocy. On wie, że nam odebrano możliwość przyparcia go do muru. My nie mamy akt prokuratorskich, stenogramów, billingow. (...) To znaczy, że to on narzuca konkretyzację sytuacji" - powiedział.
W opinii Wassermanna Chlebowski udaje, że nie wie, iż proces legislacyjny nad ustawą hazardową przebiegał dwoma torami: w rządzie i drogą lobbystyczną, nielegalną. "On nie grał w drużynie rządowej. On grał w tej drugiej drużynie. Tylko udaje, że nie wie, kto to był Drzewiecki w tej drużynie, kto to był Schetyna w tej drużynie" - zaznaczył poseł PiS.
Arłukowicz: Chlebowski nie pamięta z kim i gdzie
Bartosz Arłukowicz (Lewica) przewiduje z kolei, że linia obrony Chlebowskiego "będzie skuteczna do pewnego czasu". "Przypominam, że nie mamy jeszcze dostępu do wszystkich dokumentów, w tym billingów" - zaznaczył Arłukowicz. W jego opinii wnioski z przesłuchania Chlebowskiego są "zadziwiające". "Chlebowski nie pamięta z kim i po co umawiał się na spotkania; pana Sobiesiaka trochę zna, trochę nie zna; nie pamięta, kto do kogo dzwonił" - mówił. Arłukowicz zaznaczył, że czwartkowe przesłuchanie Chlebowskiego niewiele wnosi i trzeba będzie ponownie go wezwać. Dodał, że b. szef klubu PO, przygotowując się do przesłuchania, "przeszedł dobre przeszkolenie".
Stefaniuk: przełomu nie było
Również zdaniem Franciszka Stefaniuka (PSL) przesłuchanie Chlebowskiego nie przyniosło przełomu w sejmowym śledztwie w sprawie tzw. afery hazardowej. Jak zaznaczył, były szef klubu PO mówił o faktach, które były już opisywane przez media i które znajdują się w materiałach komisji. "Żaden ze świadków jeszcze do tej pory nie zeznawał na swoją niekorzyść" - zauważył polityk ludowców. Jego zdaniem, by wyciągać wnioski trzeba będzie poczekać jeszcze na zeznania kolejnych świadków.
PAP, dar