Rząd wydał 300 tysięcy złotych na hotele i kolacje

Rząd wydał 300 tysięcy złotych na hotele i kolacje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister ds. walki z korupcją Julia Pitera sporządziła raport, z którego wynika, że w ubiegłym roku wydatki ze służbowych kart kredytowych w poszczególnych resortach wyniosły łącznie ok. 300 tysięcy złotych. Oznacza to, że w przeliczeniu na resort było to ok. 20 tysięcy złotych. Z tego na prywatne wydatki przeznaczono jedynie 613 złotych - reszta to opłaty za hotele, podróże i służbowe kolacje. - To oznacza, że zdecydowanie większość ministrów oszczędzała - przekonuje Pitera.
Najbardziej rozrzutni byli przedstawiciele resortów finansów i rozwoju regionalnego. Ci pierwsi wydali 68,2 tys. złotych, ci drudzy 56,4 tys. Co ciekawe w resorcie rozwoju regionalnego ponad 50 tysięcy udało się wydać w ciągu pół roku - potem, ze względu na duże wydatki zabrano urzędnikom 22 karty kredytowe.

Dalej na liście znajdują się MON (48,4 tys. zł), Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej (33,5 tys. zł) i resorcie gospodarki (21,6 tys. zł). Najoszczędniejsi byli przedstawiciele resortu skarbu (3,4 tys. złotych) i kultury (4,3 tys. zł). Trzech ministrów wcale nie płaciło kartami. Jeszcze lepiej wypadli urzędnicy resortu zdrowia, rolnictwa i edukacji - ci nie wydali ze służbowych kart ani złotówki.

Pierwszy raport o wydatkach z rządowych kart kredytowych Julia Pitera opublikowała w czerwcu 2008 roku. Wówczas były to wyniki kontroli kart używanych w czasie rządów PiS-u. Wyliczała w nim, że w ciągu dwóch lat ministrowie dokonali nimi operacji na kwotę 1,4 mln złotych, a także piętnowała nieuzasadnione wydatki - jak np. zakup dorsza za 8,16 zł.

TOK FM, arb