Kazik Staszewski, muzyk i kompozytor, skomentował wtorkowe zeznania Zbigniewa Derdziuka, w których pojawiło się pytanie o słowa piosenki "No daj mi Derdziuk wódki, no co ci to stanowi? Ja nie mogę, muszę zawieźć tatowi". Staszewski podkreśla, że zeznania Derdziuka w tej sprawie były nieprawdziwe.
Chodzi o słowa z albumu "Las Maquinas de la Muerte" : "No daj mi Derdziuk wódki, no co ci to stanowi? Ja nie mogę, muszę zawieźć tatowi".
Bartosz Arłukowicz, podczas przesłuchania Derdziuka pytał ministra, czy był on bohaterem utworu Kazika. Derdziuk zeznał, że studiował socjologię razem z Kazimierzem Staszewskim. - Mówiłem mu Kazik, jak to studenci. Były strajki. Ja jestem człowiekiem odpowiedzialnym i uważam, że jak się strajkuje, to się nie pije. Ale niektórzy koledzy potrzebowali kartek na wódkę.
Kazik dementuje zeznania ministra
- Propozycję odkupienia pół litra wódki "Bałtyckiej" złożyłem mu ZANIM rozpoczął się studencki strajk okupacyjny. Na strajku obowiązywał kategoryczny zakaz spożywania napojów o jakiejkolwiek zawartości alkoholu i zakaz ten był przez uczestników strajku konsekwentnie przestrzegany – napisał Kazik Staszewski na swojej stronie internetowej.
- Nie domagałem się od Dedziuka kartek na wódkę, (…) gdyż jak pamiętamy kartki na drugie półrocze 1981 wydawane były na jednym blankiecie i niemożliwym było odstąpić pojedynczą kartkę na konkretny miesiąc – dodaje Staszewski. - Moja propozycja zakładała, iż wielce czcigodny pan Zbigniew Derdziuk najpierw zakupi interesujący mnie napój, a ja potem odkupię go od niego. Do mojej propozycji wielce czcigodny pan Zbigniew Derdziuk odniósł się negatywnie, natomiast jego niedawna wypowiedź stawia mnie w nieprawdziwym i krzywdzącym świetle, jakobym bimbał sobie z regulaminu strajkowego podczas gdy on miałby zachowywać dalece posuniętą pryncypialność w tej kwestii
tvn24.pl,
Bartosz Arłukowicz, podczas przesłuchania Derdziuka pytał ministra, czy był on bohaterem utworu Kazika. Derdziuk zeznał, że studiował socjologię razem z Kazimierzem Staszewskim. - Mówiłem mu Kazik, jak to studenci. Były strajki. Ja jestem człowiekiem odpowiedzialnym i uważam, że jak się strajkuje, to się nie pije. Ale niektórzy koledzy potrzebowali kartek na wódkę.
Kazik dementuje zeznania ministra
- Propozycję odkupienia pół litra wódki "Bałtyckiej" złożyłem mu ZANIM rozpoczął się studencki strajk okupacyjny. Na strajku obowiązywał kategoryczny zakaz spożywania napojów o jakiejkolwiek zawartości alkoholu i zakaz ten był przez uczestników strajku konsekwentnie przestrzegany – napisał Kazik Staszewski na swojej stronie internetowej.
- Nie domagałem się od Dedziuka kartek na wódkę, (…) gdyż jak pamiętamy kartki na drugie półrocze 1981 wydawane były na jednym blankiecie i niemożliwym było odstąpić pojedynczą kartkę na konkretny miesiąc – dodaje Staszewski. - Moja propozycja zakładała, iż wielce czcigodny pan Zbigniew Derdziuk najpierw zakupi interesujący mnie napój, a ja potem odkupię go od niego. Do mojej propozycji wielce czcigodny pan Zbigniew Derdziuk odniósł się negatywnie, natomiast jego niedawna wypowiedź stawia mnie w nieprawdziwym i krzywdzącym świetle, jakobym bimbał sobie z regulaminu strajkowego podczas gdy on miałby zachowywać dalece posuniętą pryncypialność w tej kwestii
tvn24.pl,