Janukowycz odwiedził we wtorek rodzinne Jenakijewe w obwodzie donieckim na wschodzie kraju. Wizytę złożył przed zaplanowaną na najbliższą niedzielę drugą turą wyborów, w której zmierzy się z Tymoszenko.
Choć w pierwszej turze wyborów 17 stycznia przewaga Janukowycza nad konkurentką wyniosła ponad 10 proc. (zdobyli odpowiednio 35,32 proc. i 25,05 proc. głosów), zaapelował on do wyborców rodzinnego miasta, by aktywnie przyłączyli się do głosowania także w drugiej turze.
"Największe ryzyko, przed którym dziś stoimy, stanowią wyborcy, którzy uznali, że już zwyciężyliśmy" - podkreślił.
Kiedy Janukowycz w Jenakijewe rozmawiał z dziennikarzami o usunięciu rządu Tymoszenko, w Kijowie zastanawiano się, kto może zastąpić ją na stanowisku premiera.
Tekę szefa rządu może przejąć Wiktor Juszczenko - oznajmił bliski współpracownik ustępującego prezydenta, Roman Bezsmertny.
Juszczenko, który 17 stycznia ubiegał się o reelekcję, uzyskał w wyborach tylko ponad 5 proc. poparcia. Wcześniej ukraińskie media twierdziły, że jeszcze przed wyborami Janukowycz obiecał mu, że jeśli wygra z Tymoszenko, Juszczenko stanie na czele rządu. Obaj politycy zaprzeczyli tym doniesieniom.
Bezsmertny także wykluczył we wtorek, że premierostwo Juszczenki może być wynikiem takich tajnych ustaleń.
"Będą nowe wybory parlamentarne, będzie nowa koalicja i nowy premier. To tylko kwestia czasu. (...) Juszczenko rozumie, że istnieje zapotrzebowanie na wartości, które wniósł. (...) W najbliższych latach widzę Wiktora Andrijowycza (Juszczenkę) w roli premiera. Społeczeństwo w końcu otrzeźwieje" - oświadczył Bezsmertny.
pap, em