John Terry i Wayne Bridge byli kolegami z Chelsea Londyn i reprezentacji Anglii. Byli. Jakiś czas temu Bridge poprosił o transfer i przeszedł do Manchesteru City, po czym oznajmił, że więcej w jednej drużynie z Terrym nie zagra. Powód? John Terry wszedł w bliskie stosunki z narzeczoną Bridge’a Vanessą Perroncel. Tak bliską, że kochankowie w pewnym momencie byli bliscy potomstwa, którego jednak Perroncel za namową Terry’ego pozbyła się, by ich romans nie wyszedł na jaw.
Terry był w Wielkiej Brytanii kimś takim jak Tiger Woods w USA – znakomity sportowiec, wzorowy mąż i ojciec. Okazało się jednak, że – podobnie jak Woods, Terry ładował akumulatory… w łóżku swojej kochanki. Nie byle jakiej jednak – tylko narzeczonej swojego przyjaciela, Wayne’a Bridge’a.
Sprawę nagłośniły brytyjskie tabloidy. Bridge rozstał się z narzeczoną, a Terry… z dobrą opinią. Teraz w Wielkiej Brytanii rozpoczęła się debata, czy Terry powinien pozostać w kadrze, czy lepiej pozostawić w niej zdradzonego Bridge’a. Wszystko wskazuje jednak na to, że cyniczna chęć zdobycia mistrzostwa świata w piłce nożnej przeważy nad moralnością. Terry gra w piłkę ciut lepiej od Bridge’a.
arb, "The News of the World"
Sprawę nagłośniły brytyjskie tabloidy. Bridge rozstał się z narzeczoną, a Terry… z dobrą opinią. Teraz w Wielkiej Brytanii rozpoczęła się debata, czy Terry powinien pozostać w kadrze, czy lepiej pozostawić w niej zdradzonego Bridge’a. Wszystko wskazuje jednak na to, że cyniczna chęć zdobycia mistrzostwa świata w piłce nożnej przeważy nad moralnością. Terry gra w piłkę ciut lepiej od Bridge’a.
arb, "The News of the World"