Zbigniew Wassermann z PiS złożył wniosek o przesłuchanie przed hazardową komisją śledczą na posiedzeniu zamkniętym sekretarza kolegium ds. służb specjalnych Jacka Cichockiego i byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Wassermann uzasadnił swój wniosek tym, że Kamiński i Cichocki dysponują wiedzą, którą nie mogli się podzielić ze śledczymi i opinią publiczną podczas przesłuchań jawnych. Kolejny wniosek, z którym wystąpił poseł PiS dotyczy zwrócenia się do prokuratora generalnego o akta sprawy prokuratury apelacyjnej w Warszawie dotyczące nadzoru śledztwa w sprawie tzw. przecieku związanego z aferą hazardową.
Z kolei Jarosław Urbaniak z PO złożył z kolei wniosek o zwrócenie się do szefa CBA o udostępnienie komisji audytu wewnętrznego Biura, przeprowadzonego po odwołaniu Kamińskiego ze stanowiska szefa CBA. Poseł wnioskował też o zwrócenie się do szefa CBA o udostępnienie komisji danych z programu monitorującego poruszanie się samochodów służbowych funkcjonariuszy CBA. Trzeci złożony przez Urbaniaka wniosek dotyczy zwrócenia się do szefa CBA o udostępnienie informacji o tym, czy wobec byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego oraz jego żony w latach 2008-2009 były prowadzone czynności rozpoznawczo-operacyjne. Poseł wnioskował też o zwrócenie się do prokuratora generalnego o udostępnienie informacji, czy w latach 2008-2009 wyrażano zgodę na podsłuch jakiegokolwiek telefonu Drzewieckiego lub jego żony.
Wassermann zwrócił się do Urbaniaka z prośbą o uzasadnienie tych wniosków. Poseł PO wyjaśnił, że 20 listopada 2009 r. pojawił się artykuł, w którym jest cytowana treść rozmowy Drzewieckiego z żoną. - Z tego wynika, że prawdopodobnie jeden z telefonów, albo telefon ministra Drzewieckiego, albo telefon jego małżonki, był podsłuchiwany. Moje wnioski dotyczą sprawdzenia, czy takie czynności operacyjne były przeprowadzone - powiedział poseł PO. Dodał, że chce też wiedzieć, czy prokuratora wydała pozwolenia na te podsłuchy. Wassermann doprecyzował przy tym, że na podsłuchy zgodę wydaje sąd.
Bartosz Arłukowicz zgłosił wniosek, by komisja od 19 lutego do 24 lutego komisja przerwała pracę i aby zaplanowane na ten okres przesłuchania świadków zostały przełożone. - Od bardzo wielu dni przesłuchujemy świadków codziennie, po kilkanaście godzin dziennie z wyjątkiem poniedziałków - zaznaczył Arłukowicz. Dodał, że takie tempo prac sprawia, że nie ma czasu na analizowanie stenogramów z przesłuchań i dokumentów. Propozycje Arłukowicza poparli też Kempa i Wassermann. Sekuła odpowiedział jednak, że Arłukowicz był na posiedzeniu prezydium, w którym ustalono terminy przesłuchań świadków i decyzja w tej sprawie został już podjęta. - Mam nadzieję, że pan nie będzie składał wniosku, żebyśmy zmieniali decyzje w sprawie, która już została podjęta - dodał. Arłukowicz ripostował, że na prezydium składał już wniosek o taką przerwę, ale Sekuła był mu przeciwny, a jako że głos przewodniczącego jest rozstrzygający - a prezydium jest dwuosobowe - wniosek upadł.PAP, arb