Znawca krakowskich zwyczajów i juror konkursu Leszek Mazan ubolewał, że w szranki nie stanęła żadna pani. - Damy nie chcą w tym roku jeść, ale jak wiadomo - kobieta warta tyle ile waży, a kalorie spożyte w Tłusty Czwartek nie idą ani w biodra ani w biust ani inne okrągłe części ciała - mówił. Mazan przypomniał, że obyczaj jedzenie pączków przywędrował do Polski dawno temu. Kochała je królowa Marysieńka, a jeśli ona to także król Jan III Sobieski. - Są nawet tacy, którzy wiążą jego odsiecz wiedeńską i Wiktorię ze zjedzeniem wcześniej przez rycerstwo dużej ilości pączków - dodał.
Według niego, szczyt kariery pączków w Krakowie przypadł na XVIII i XIX wiek, kiedy ogromnie je lubiano a w okresie karnawału organizowano wśród mieszczańskich rodzin specjalne konkursy pączkowe. - Teraz jest jak jest. Większością pączków można zabić nie tylko muchę, ale podejrzewam że i ptaka w locie - ocenił.
PAP, arb