- Jeżeli nie wesprzemy pana Lecha Kaczyńskiego, możemy wszystko stracić - oznajmił Antoni Macierewicz w Radiu Maryja. - Pan Lech Kaczyński przestał być prezydentem wszystkich, którzy na niego głosowali - ripostowała słuchaczka na antenie.
Macierewicz w audycji radiowej przekonywał słuchaczy Radia do skupienia się w wyborach prezydenckich wokół kandydatury Lecha Kaczyńskiego. Polityk PiS przedstawił obecnego prezydenta jako męża stanu dbającego o dobro rozlicznych grup społecznych. Jednocześnie atakował potencjalnych kandydatów Platformy, wypominając zarówno Bronisławowi Komorowskiemu, jak i Radosławowi Sikorskiemu związki z agenturą i komunistycznymi służbami specjalnymi.
Prowadzący audycję redemptorysta ojciec Jacek Cydzik podnosił problemy, które w swoim czasie powodowały spięcia między toruńską rozgłośnią a pałacem prezydenckim. - Czy prezydent w sprawach takich jak traktat lizboński nie był zbyt mało pryncypialny? - pytał dziennikarz. - W sprawach politycznych prezydent Kaczyński znakomicie się ze swej misji wywiązywał - bronił Kaczyńskiego Macierewicz - i mam nadzieję, że w wymiarze katolickiej tożsamości narodu polskiego będzie nas reprezentował w przyszłej kadencji nieporównanie lepiej niż dotychczas.
Większość wchodzących na antenę słuchaczy nie podzielała optymizmu byłego szefa kontrwywiadu. W wypowiedziach telefonicznych padały pytania o niechęć prezydenta do zaostrzania przepisów antyaborcyjnych. - Pan prezydent powiedział, że status quo należy zachować w mordowaniu dzieci nienarodzonych. Polska nie pójdzie w tym kierunku! - przekonywał jeden ze słuchaczy.
W kręgach skupionych wokół toruńskiej rozgłośni pojawiło się przekonanie, że ideowo lepszym kandydatem od Lecha Kaczyńskiego byłby Marek Jurek, były marszałek sejmu za rządów Prawa i Sprawiedliwości, który w miniony weekend zgłosił chęć kandydowania. Obszerny materiał dotyczący planów prezydenckich Jurka ukazał się w „Naszym Dzienniku". Część słuchaczy w czasie audycji wskazywała również na Zbigniewa Ziobrę. Macierewicz odwodził słuchaczy Radia Maryja od wspierania kandydatów innych niż Lech
Kaczyński, przekonując, że doprowadzi to do zmarnowania głosów.
Gazeta Wyborcza, PB
Prowadzący audycję redemptorysta ojciec Jacek Cydzik podnosił problemy, które w swoim czasie powodowały spięcia między toruńską rozgłośnią a pałacem prezydenckim. - Czy prezydent w sprawach takich jak traktat lizboński nie był zbyt mało pryncypialny? - pytał dziennikarz. - W sprawach politycznych prezydent Kaczyński znakomicie się ze swej misji wywiązywał - bronił Kaczyńskiego Macierewicz - i mam nadzieję, że w wymiarze katolickiej tożsamości narodu polskiego będzie nas reprezentował w przyszłej kadencji nieporównanie lepiej niż dotychczas.
Większość wchodzących na antenę słuchaczy nie podzielała optymizmu byłego szefa kontrwywiadu. W wypowiedziach telefonicznych padały pytania o niechęć prezydenta do zaostrzania przepisów antyaborcyjnych. - Pan prezydent powiedział, że status quo należy zachować w mordowaniu dzieci nienarodzonych. Polska nie pójdzie w tym kierunku! - przekonywał jeden ze słuchaczy.
W kręgach skupionych wokół toruńskiej rozgłośni pojawiło się przekonanie, że ideowo lepszym kandydatem od Lecha Kaczyńskiego byłby Marek Jurek, były marszałek sejmu za rządów Prawa i Sprawiedliwości, który w miniony weekend zgłosił chęć kandydowania. Obszerny materiał dotyczący planów prezydenckich Jurka ukazał się w „Naszym Dzienniku". Część słuchaczy w czasie audycji wskazywała również na Zbigniewa Ziobrę. Macierewicz odwodził słuchaczy Radia Maryja od wspierania kandydatów innych niż Lech
Kaczyński, przekonując, że doprowadzi to do zmarnowania głosów.
Gazeta Wyborcza, PB