Posłowie Lewicy krytykują marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego za to, że inaczej traktuje posłów opozycji i własnego ugrupowania, czyli PO. Podkreślili, że Komorowski przetrzymuje w sejmowej "zamrażarce" 37 projektów ich autorstwa. Posłowie Lewicy: Izabela Jaruga-Nowacka i Marek Wikiński pytali na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie, czy w związku z tym Komorowski może być dobrym prezydentem.
- Chcemy pokazać naszym wyborcom, że my zgodnie z wartościami lewicowymi składamy ważne dla obywateli projekty ustaw, m.in. dotyczące podniesienia płacy minimalnej, dotyczącego tego, żeby emeryci i renciści mieli wypłacane pieniądze z II filara, a nie byli wyłącznie tymi, którzy tracą, a bogacą się Otwarte Fundusze Emerytalne, dotyczące refundacji zapłodnienia pozaustrojowego, czy prawa młodzieży do poznawania wiedzy o swojej seksualności - podkreśliła Jaruga-Nowacka.
Komorowski niemal natychmiast odpowiedział na zarzuty Lewicy: - To rozpoczęcie kampanii wyborczej - skomentował. - Sprawdzałem szczegółowo każdy z projektów, które z różnych powodów nie trafiły do komisji lub nie można było im nadać numeru i wszędzie otrzymałem odpowiedź, że zwracano je do przedstawiciela wnioskodawców, m.in. w celu uzupełnienia - powiedział marszałek. Podkreślił też, że Lewica ma swoich przedstawicieli w Prezydium Sejmu i Konwencie Seniorów i oni nie zgłaszają zastrzeżeń do wielu z tych decyzji, bo wiedzą, że są błędy dyskwalifikujące te projekty.
Według niej wszystkie te projekty pochodzą z 2008 roku. - Marszałek Komorowski powinien być marszałkiem wszystkich posłów. Tymczasem marszałek traktuje posłów bardzo nierówno. Projekty poselskie także bardzo nierówno i w związku z tym zastanawiamy się, czy ktoś, kto nie jest jednak sprawiedliwy wobec wszystkich posłów, zarówno opozycyjnych jak i z własnego ugrupowania, nadaje się na dobrego prezydenta Rzeczypospolitej? - mówiła posłanka Lewicy.
Komorowski niemal natychmiast odpowiedział na zarzuty Lewicy: - To rozpoczęcie kampanii wyborczej - skomentował. - Sprawdzałem szczegółowo każdy z projektów, które z różnych powodów nie trafiły do komisji lub nie można było im nadać numeru i wszędzie otrzymałem odpowiedź, że zwracano je do przedstawiciela wnioskodawców, m.in. w celu uzupełnienia - powiedział marszałek. Podkreślił też, że Lewica ma swoich przedstawicieli w Prezydium Sejmu i Konwencie Seniorów i oni nie zgłaszają zastrzeżeń do wielu z tych decyzji, bo wiedzą, że są błędy dyskwalifikujące te projekty.
PAP, arb