Tylko PiS chce zbadać inwestycje Sobiesiaka w Zieleńcu

Tylko PiS chce zbadać inwestycje Sobiesiaka w Zieleńcu

Dodano:   /  Zmieniono: 
PO, Lewica i PSL są przeciwne propozycji PiS, by rozszerzyć zakres prac hazardowej komisji śledczej m.in. o wątek inwestycji Ryszarda Sobiesiaka w Zieleńcu. Szef komisji Mirosław Sekuła z PO uważa, że propozycja PiS jest niezgodna z konstytucją.
Politycy PiS zapowiedzieli, że złożą w Sejmie projekt uchwały poszerzającej zakres prac hazardowej komisji śledczej o wątek inwestycji biznesmena Ryszarda Sobiesiaka w Zieleńcu i sprawę przetargu na dzierżawę wyciągu narciarskiego nad jeziorem w Czorsztynie. Przedstawiciele partii Jarosława Kaczyńskiego argumentują, że szczegółowe zbadanie nowych wątków pozwoli na rozstrzygnięcie wątpliwości powstałych w zeznaniach złożonych przed komisją przez byłego szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego i byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, z których wynika, że nie łączyły ich z Ryszardem Sobiesiakiem bliskie kontakty.

"PiS-owi chodzi o spektakl medialny"

Sekuła powiedział, że projekt uchwały złożony przez PiS jest zły, a próba ścigania prywatnego przedsiębiorcy przez komisję hazardową "grubo wykracza poza konstytucyjny mandat kontrolny Sejmu". - Uważam także, że jest to niezgodne z konstytucją - mówił. Sekuła zaznaczył, że Sejm spełnia funkcje kontrolne i komisje śledcze je wykorzystują, ale posłowie nie mogą mieć "jurysdykcji nad osobami fizycznymi". - Może niedługo się okaże, że PiS chciałby rozszerzyć prace komisji o zbadanie przyczyn długiej zimy, nadmiernych opadów śniegu i spadających sopli. To też jest dobry temat, żeby tylko nie skończyć prac komisji i nie dojść do prawdy, tylko w nieskończoność robić spektakl medialny - kpił Sekuła. Także szef klubu PO Grzegorz Schetyna nie widzi powodu do poszerzenia zakresu prac komisji śledczej o wątek Zieleńca. - PiS chodzi o to, żeby znaleźć coś nowego, żeby dać sobie czas i ciągnąć tę komisję śledczą do czasów kampanii wyborczej. Na to zgody nie będzie - podkreślił.

SLD: nie dla głupich pomysłów

Krytyczny wobec propozycji PiS jest także sekretarz klubu Lewicy Wacław Martyniuk, który powiedział, że jej celem jest chyba tylko ostateczne zmarginalizowanie i ośmieszenie instytucji komisji śledczej. - Jeżeli chcemy już totalnie skompromitować instytucje komisji śledczej i stwierdzić, że ma ona służyć sprawdzaniu tego, czy wyrąb pół hektara lasu nastąpił zgodnie z prawem, czy nie - to absolutnie trzeba w tym kierunku iść"- stwierdził Martyniuk. Jego zdaniem komisje śledcze powinny się zajmować sprawami najważniejszymi z punktu widzenia funkcjonowania państwa. - Jeżeli dla PiS taką sprawą jest wyrąb kawałka lasu, to życzę im wszystkiego najlepszego. Lewica popiera mądre rzeczy. Bzdur nie - oświadczył poseł Lewicy.

PSL: zostawmy to prokuraturze

Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski uważa, że komisja powinna skoncentrować się na zakończeniu badania wątków przecieku dotyczącego akcji CBA i wpływania na proces legislacyjny zmian w tzw. ustawie hazardowej. Jak podkreślił, w sprawie Zieleńca są materiały CBA, dochodzenie prowadzi prokuratura, a komisja mogłaby tylko zaszkodzić temu śledztwu. - Jak się to da komisji, to będzie jakby ktoś przez tubę krzyczał, a przecież to są poufne rzeczy - powiedział polityk PSL.  Z kolei poseł PSL z hazardowej komisji śledczej Franciszek Stefaniuk uważa, że jeśli posłowie mieliby badać wątek Zieleńca, to lepiej, by zrobiła to nowa komisja śledcza, a nie hazardowa. Jak podkreślił, sprawy, którą zajmuje się komisja hazardowa, nie należy łączyć z wątkiem inwestycji w Zieleńcu, gdyż "wyrąb lasu ma się nijak do procesu legislacyjnego nowelizacji ustawy hazardowej".

Według "Rz" we wrześniu 2008 roku Sobiesiak skarżył się Mirosławowi Drzewieckiemu, że nie zrobi wyciągu przed zimą, a ówczesny minister sportu obiecał pomoc; biznesmen rozmawiał też o tej sprawie z Rosołem. "Rz", powołując się na analizę CBA, opublikowała też stenogram rozmowy Rosoła z Sobiesiakim, podczas której współpracownik Drzewieckiego mówił: - My załatwiliśmy ci wycinkę, ale śniegu ci nie załatwimy. Jak wynika z zeznań przed komisją b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego, Rosół miał załatwić w Ministerstwie Środowiska zezwolenie na trwałe wylesienie gruntów, na których firma Sobiesiaka budowała wyciąg narciarski.

PAP, arb