Odroczenie wyroku to wydarzenie bezprecedensowe w 24-letniej historii Trybunału. Według regulaminu TK, jest to możliwe tylko wtedy, gdy "podczas narady sędziowskiej w pełnym składzie Trybunału, przy parzystej liczbie sędziów Trybunału, żadne z proponowanych rozstrzygnięć nie uzyska większości głosów". Skład TK w tej sprawie jest 14-osobowy. Podczas rozprawy 13 stycznia o uznanie całej ustawy - jako "represyjnej" - za niezgodną z konstytucją wnosił współautor skargi klubu Lewicy poseł Jan Widacki. Reprezentant Sejmu poseł PO Grzegorz Karpiński chciał uznania konstytucyjności całej ustawy, podobnie jak prokurator generalny, gdyż odbiera ona tylko "prawa niesłusznie nabyte".
Państwo łamie obietnice?
Skarga podkreśla, że wszyscy pełniący służbę w organach bezpieczeństwa PRL nie zasługują na uprawnienia ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym - z której korzystają także oficerowie dzisiejszych służb mundurowych. Widacki mówił w TK, że można zrównać emerytury UB i SB ze świadczeniami zwykłych emerytów, ale obniżenie ich poniżej tego poziomu to "prawnie niedopuszczalna represja". Według posła, objęcie ustawą tych oficerów SB, którzy w 1990 r. byli pozytywnie zweryfikowani, oznacza niedotrzymanie zobowiązań wobec nich przez państwo. - Z racji zasiadania we WRON nie przysługiwały żadne dodatkowe przywileje emerytalne - dodał.
Represje? To sprawiedliwość
- Esbeckie emerytury obniżono średnio o 561 zł, co dowodzi, że ustawa nie jest tak represyjna, jak mówią wnioskodawcy - przekonywał poseł Karpiński. Zdaniem autorów ustawy, posłów PO, zasady sprawiedliwości społecznej naruszał fakt, że funkcjonariusze PRL dostawali wyższe świadczenia niż zwykli emeryci, często ich ofiary. Poseł argumentował, że esbeckie emerytury nie są "prawami słusznie nabytymi", a esbecy pozytywnie zweryfikowani nie zasługują na to, by w pełni zrównać ich z uprawnieniami tych, którzy pracę w służbach zaczęli od 1990 r. Od Nowego Roku oficerowie cywilnych służb specjalnych PRL dostają niższe świadczenia - obliczane według wskaźnika w wysokości nie 2,6 proc. podstawy wymiaru za każdy rok służby za lata 1944-1990 - jak dotychczas, lecz 0,7 proc. (przelicznik zwykłej emerytury to 1,3).
41 tysięcy zainteresowanych
Członkom WRON emerytura wojskowa naliczana jest teraz po 0,7 proc. podstawy wymiaru za rok służby w wojsku - począwszy od 8 maja 1945 r. WRON - administrująca od grudnia 1981 r. do lipca 1983 r. stanem wojennym - składała się z 22 wyższych wojskowych (część już nie żyje; świadczenia obniżono 9 członkom WRON). Ich przeciętne świadczenie wynosiło 8495 zł, a teraz - ok. 4143 zł. Szef WRON gen. Wojciech Jaruzelski - sądzony za bezprawne wprowadzenie stanu wojennego w 1981 r. - dostawał dotychczas ponad 8 tys. zł emerytury generalskiej, co zmniejszono o połowę. Średnia emerytura byłych funkcjonariuszy służb PRL wynosi teraz 2351 zł i wciąż jest wyższa niż zwykłego emeryta, który dostaje przeciętnie 1632 zł.
Po rozpatrzeniu zapytań wobec 194 tys. świadczeniobiorców IPN zapowiadał w 2009 r., że wyższe świadczenia ma stracić ok. 41 tys. osób. Od Nowego Roku obniżono świadczenia ok. 24 tys. świadczeniobiorcom zakładu emerytalno-rentowego MSWIA - podała rzeczniczka resortu Małgorzata Woźniak. 5,7 tys. z nich to wdowy i inni bliscy osób już nieżyjących, a uprawnionych do wyższych świadczeń. W sumie ma je stracić ok. 34 tys. osób pobierających świadczenia z MSWiA (są oni większością osób, które miała objąć ustawa).
W listopadzie 2009 r. prezes IPN Janusz Kurtyka ujawnił, że esbecy, których akta znajdują się w tajnym tzw. zastrzeżonym zbiorze IPN (gdzie są akta aktualne dla bezpieczeństwa państwa), nie stracą wyższych świadczeń, bo IPN nie wolno udzielać ich akt organom emerytalno-rentowym. Chodzi o ok. 2 tys. funkcjonariuszy; trwają działania w celu objęcia ich ustawą.PAP, arb