- Nie po to chcę iść do Pałacu Prezydenckiego, żeby Lechowi Kaczyńskiemu zabrać żyrandol. Chcę odebrać mu możliwość blokowania modernizacji Polski i opóźniania postępu procesu integracji europejskiej - mówi marszałek Sejmu Bronisław Komorowski w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
- Polacy czekają na zmianę, bo chcą, aby prezydent był uczestnikiem procesu modernizacji kraju, a nie blokującym. Czekają na to, że prezydent przestanie być rzecznikiem partii swojego brata – ocenia Bronisław Komorowski.
- Nie po to chcę iść do Pałacu Prezydenckiego, żeby Lechowi Kaczyńskiemu zabrać żyrandol. Chcę kandydować, żeby odebrać mu możliwość blokowania modernizacji Polski i opóźniania postępu procesu integracji europejskiej. A tak się stało za przyczyną weta do reformy zdrowia i nieskładania podpisu pod ratyfikacją traktatu z Lizbony.
Zapytany o credo swojej ewentualnej prezydentury powiedział: - Modernizacja po polsku. Duma z polskiej wolności i wola jej umacniania. Budowanie poczucia wspólnoty i zdolności do współpracy. Trzy razy "w": wolność, wspólnota, współpraca.
Komorowski zapewnia, że będzie unikał konfliktów z premierem. - Wzajemne publiczne poganianie się i ustawianie w kącie zawsze źle się kończy dla polityki. Nie widzę się w roli prezydenta poganiacza. Wolę zachęcać i przekonywać.
im, źródło: Gazeta Wyborcza
- Nie po to chcę iść do Pałacu Prezydenckiego, żeby Lechowi Kaczyńskiemu zabrać żyrandol. Chcę kandydować, żeby odebrać mu możliwość blokowania modernizacji Polski i opóźniania postępu procesu integracji europejskiej. A tak się stało za przyczyną weta do reformy zdrowia i nieskładania podpisu pod ratyfikacją traktatu z Lizbony.
Zapytany o credo swojej ewentualnej prezydentury powiedział: - Modernizacja po polsku. Duma z polskiej wolności i wola jej umacniania. Budowanie poczucia wspólnoty i zdolności do współpracy. Trzy razy "w": wolność, wspólnota, współpraca.
Komorowski zapewnia, że będzie unikał konfliktów z premierem. - Wzajemne publiczne poganianie się i ustawianie w kącie zawsze źle się kończy dla polityki. Nie widzę się w roli prezydenta poganiacza. Wolę zachęcać i przekonywać.
im, źródło: Gazeta Wyborcza