Strona niemiecka uwzględniła polskie postulaty w sprawie rurociągu Nord Stream, dotyczące tego, by nie zagrażał on "ani teraz, ani w przyszłości" dostępowi do portu w Świnoujściu, powiedział Radosław Sikorski. Minister spraw zagranicznych wziął udział w spotkaniu szefów dyplomacji krajów Grupy Wyszehradzkiej w Budapeszcie.
Minister zaznaczył, że Polska nie jest entuzjastą tego projektu. Ale - jak powiedział - cieszy się, że strona niemiecka uwzględniła polskie postulaty dotyczące tego, aby rurociąg "nie zagrażał ani teraz, ani w przyszłości dostępowi do portu w Świnoujściu".
Szef MSZ poinformował, że zapadły decyzje o przeniesieniu części rurociągu na północ, na głębsze wody oraz o zakopaniu około 20 km rurociągu, tak aby jedynym ogranicznikiem żeglugi po Bałtyku były cieśniny duńskie. "O to nam chodziło, to dowodzi, że dobre stosunki z Niemcami przynoszą efekty" - powiedział Sikorski.
Minister przypomniał, że jest to kolejny polski argument uwzględniony przez stronę niemiecką - po wcześniejszej decyzji, że w radzie fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", która ma stworzyć w Berlinie muzeum poświęcone wysiedleniom Niemców, nie znajdzie się szefowa Związku Wypędzonych Erika Steinbach.
Skargi Polaków na utrudnienia
Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście S.A. oraz Urząd Morski w Szczecinie złożyły dwie skargi na decyzje Federalnego Urzędu Żeglugi i Hydrografii (BSH) w Hamburgu w sprawie gazociągu Nord Stream. Obie instytucje zapowiadały w nich wniesienie konkretnych zastrzeżeń do wydanej przez BSH zgody na ułożenie części gazociągu na dnie Bałtyku. Argumentowały, że niewkopana w dno rura utrudni rozwój portów.
Gazociąg Północny, którym gazowe paliwo z Rosji przez Morze Bałtyckie popłynie bezpośrednio do Niemiec, będą tworzyły dwie nitki o długości po 1220 km i przepustowości po 27,5 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Będzie się zaczynać w rejonie rosyjskiego Wyborga, a kończyć w okolicach Greifswaldu w Niemczech. Koszty budowy morskiego odcinka szacuje się na 7,5 mld euro.
Premier Rosji Władimir Putin zapowiedział w połowie lutego, że budowa magistrali Nord Stream zakończy się w maju 2011 roku, a we wrześniu tego samego roku popłynie nią gaz. 51 proc. udziałów w spółce Nord Stream ma Gazprom, po 20 proc. należy do niemieckich E.ON-Ruhrgas i BASF-Wintershall, a 9 proc. kontroluje Gasunie.
PAP, im
Szef MSZ poinformował, że zapadły decyzje o przeniesieniu części rurociągu na północ, na głębsze wody oraz o zakopaniu około 20 km rurociągu, tak aby jedynym ogranicznikiem żeglugi po Bałtyku były cieśniny duńskie. "O to nam chodziło, to dowodzi, że dobre stosunki z Niemcami przynoszą efekty" - powiedział Sikorski.
Minister przypomniał, że jest to kolejny polski argument uwzględniony przez stronę niemiecką - po wcześniejszej decyzji, że w radzie fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", która ma stworzyć w Berlinie muzeum poświęcone wysiedleniom Niemców, nie znajdzie się szefowa Związku Wypędzonych Erika Steinbach.
Skargi Polaków na utrudnienia
Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście S.A. oraz Urząd Morski w Szczecinie złożyły dwie skargi na decyzje Federalnego Urzędu Żeglugi i Hydrografii (BSH) w Hamburgu w sprawie gazociągu Nord Stream. Obie instytucje zapowiadały w nich wniesienie konkretnych zastrzeżeń do wydanej przez BSH zgody na ułożenie części gazociągu na dnie Bałtyku. Argumentowały, że niewkopana w dno rura utrudni rozwój portów.
Gazociąg Północny, którym gazowe paliwo z Rosji przez Morze Bałtyckie popłynie bezpośrednio do Niemiec, będą tworzyły dwie nitki o długości po 1220 km i przepustowości po 27,5 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Będzie się zaczynać w rejonie rosyjskiego Wyborga, a kończyć w okolicach Greifswaldu w Niemczech. Koszty budowy morskiego odcinka szacuje się na 7,5 mld euro.
Premier Rosji Władimir Putin zapowiedział w połowie lutego, że budowa magistrali Nord Stream zakończy się w maju 2011 roku, a we wrześniu tego samego roku popłynie nią gaz. 51 proc. udziałów w spółce Nord Stream ma Gazprom, po 20 proc. należy do niemieckich E.ON-Ruhrgas i BASF-Wintershall, a 9 proc. kontroluje Gasunie.
PAP, im