Dobrze znana postać przewodniczącego Mao Zedonga (1893-1976) stała się atrakcją ceremonii otwarcia dorocznej sesji Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych parlamentu w Pekinie.
Naśladowca Mao w charakterystycznym szarym mundurku, z zaczesanymi do tyłu włosami, pozował do zdjęć i raczył licznie zgromadzonych przedstawicieli mediów swymi słynnymi sentencjami. - Kluczowe znaczenie ma dokładność. Inni naśladowcy nie całkiem zdołali uchwycić istotę Mao - powiedział wcielający się w rolę chińskiego dyktatora Wang Guoxin, po czym z uniesioną ręką obwieścił powstanie rządu Chińskiej Republiki Ludowej, mówiąc z akcentem z rodzinnej prowincji Mao - Hunan. Wang, zawodowy malarz portretów z prowincji Hubei, nie jest notabene członkiem partii komunistycznej, którą Mao kierował przez dziesięciolecia. Należy do marginalnej Chińskiej Robotniczo-Chłopskiej Partii Demokratycznej.
Cóż - co kraj to obyczaj. Mamy jednak wrażenie, że gdyby sesję Dumy otworzył Józef Stalin, a w Bundestagu dziennikarzy witał Adolf Hitler wywołałoby to pewną konsternację na świecie. Mao w parlamencie zaś nikogo nie oburza. Ciekawe.
arb, PAP