Rada Programowa domaga się ponownego głosowania, ponieważ - jak argumentuje - sposób odwołania Gargas sprawia wrażenie, iż decyzję podjęto "w trybie pozamerytorycznym, na zasadzie chwilowej większości na posiedzeniu zarządu". Odwołanie Gargas, którego bezpośrednim powodem była emisja w TVP1 filmu dokumentalnego o gen. Wojciechu Jaruzelskim było rezultatem głosowania zarządu obradującego w trzyosobowym składzie. Nieobecny był prezes Romuald Orzeł, za odwołaniem głosowało dwóch członków zarządu z rekomendacji lewicy: Włodzimierz Ławniczak i Paweł Paluch, przeciwko był Przemysław Tejkowski rekomendowany przez PiS. - Rada Programowa żąda ustosunkowania się zarządu do uchwały postulującej reasumpcję głosowania - powiedziała przewodnicząca Rady Janina Jankowska. Dodała, że w czwartek do prezesa Romualda Orła trafiło ponaglenie w tej sprawie. - Wysłałam wczoraj do prezesa Orła list z prośbą o pilną reakcję - powiedziała Jankowska.
Rzecznik TVP powiedział, że nie wie czy list ten trafił do prezesa. Wojtera ocenił jednak, że nie sądzi, by zarząd miał ponawiać głosowanie. - Byłaby to rzecz bez precedensu. Pani Gargas jest w okresie wypowiedzenia, wszystko biegnie zgodnie z procedurami - powiedział.
Gargas została odwołana niecałe trzy tygodnie po emisji w TVP1 filmu dokumentalnego "Towarzysz Generał" autorstwa Roberta Kaczmarka i Grzegorza Brauna. Oburzony Sojusz Lewicy Demokratycznej uznał wówczas, że film ten jest skrajnie jednostronny; znacząco odbiega od standardów, jakimi powinna się kierować telewizja publiczna. Partia zarzucała, że film jest skonstruowany pod z góry założoną tezę, że Wojciech Jaruzelski, a także formacja polityczna, w której funkcjonował, służyła głównie interesom Związku Radzieckiego, wbrew interesom Polaków i państwa polskiego. Sojusz domagał się, aby Rada Nadzorcza TVP wyciągnęła konsekwencje wobec odpowiedzialnych za emisję dokumentu. Według mediów, Lewica domagała się w tej sytuacji dymisji wicedyrektor TVP1 Anity Gargas. Związane z lewicą osoby w kierownictwie TVP przyznały po odwołaniu Gargas, że jest to "satysfakcjonujące". - Umowa była taka, że jeśli nie będzie odwołania Gargas, to odwołamy Tejkowskiego. Winny poniósł konsekwencje - powiedział jeden z polityków związanych z Lewicą.
PAP, arb