Włoski publicysta katolicki Vittorio Messori uważa, że tylko skandal pedofilii w Kościele katolickim trafia na czołówki mediów. Na łamach czwartkowego "Corriere della Sera" pisze on, że to samo dzieje się w innych Kościołach i we wspólnotach żydowskich.
Messori podkreślił w komentarzu, że do nadużyć wobec dzieci i nieletnich dochodzi w świeckich szkołach z internatem i zamkniętych placówkach służby zdrowia oraz innych Kościołach, a także na przykład wśród marynarzy.
Znany autor, który napisał kilka książek wspólnie z Janem Pawłem II i kardynałem Josephem Ratzingerem, przywołał swe osobiste doświadczenia sprzed lat, gdy szukał pracy we Włoszech. Relacjonuje, że nauczyciel prywatnej, świeckiej szkoły z internatem dla dzieci z bogatych rodzin powiedział mu wtedy wprost: "Przyjdź tu, nie wahaj się. W ciągu dnia dużo się pracuje, ale w nocy nasze pokoje są obok sypialni dzieci...".
Następnie Messori zgodził się z rzecznikiem Watykanu księdzem Federico Lombardim, który w wydanym we wtorek oświadczeniu stwierdził, że "skoncentrowanie oskarżeń wyłącznie na Kościele prowadzi do zafałszowania perspektywy".
Ks. Lombardi podał przykład Austrii, gdzie - jak podkreślił - w instytucjach Kościoła stwierdzono 17 przypadków nadużyć, a w "innych środowiskach" - 510. "Dobrze byłoby zaniepokoić się także nimi" - zauważył wówczas.
W dalszej części komentarza Vittorio Messori napisał, że w Ameryce nie ma Kościoła, sekty czy wspólnoty religijnej, która nie musiałaby uporać się z zarzutami nadużyć seksualnych. "Nawet instytucje rozległej i zróżnicowanej amerykańskiej wspólnoty żydowskiej nie są wolne od szerzenia się tej zarazy" - dodał znany katolicki publicysta.
"Księża, pastorzy, rabini spotykają się często razem w salach sądowych" - stwierdził.
"A jednak tylko Kościół katolicki trafia na czołówki w mediach" - ocenił Messori. Zdaniem publicysty to, że winy przedstawicieli Kościoła katolickiego w tej kwestii uważa się za cięższe od innych wynika z tego, że oczekiwania wobec niego są "znacznie wyższe". Orędzie rzymskiego Kościoła głoszone światu "nie może pogrążyć się w błocie" - oświadczył Messori.
Znany autor, który napisał kilka książek wspólnie z Janem Pawłem II i kardynałem Josephem Ratzingerem, przywołał swe osobiste doświadczenia sprzed lat, gdy szukał pracy we Włoszech. Relacjonuje, że nauczyciel prywatnej, świeckiej szkoły z internatem dla dzieci z bogatych rodzin powiedział mu wtedy wprost: "Przyjdź tu, nie wahaj się. W ciągu dnia dużo się pracuje, ale w nocy nasze pokoje są obok sypialni dzieci...".
Następnie Messori zgodził się z rzecznikiem Watykanu księdzem Federico Lombardim, który w wydanym we wtorek oświadczeniu stwierdził, że "skoncentrowanie oskarżeń wyłącznie na Kościele prowadzi do zafałszowania perspektywy".
Ks. Lombardi podał przykład Austrii, gdzie - jak podkreślił - w instytucjach Kościoła stwierdzono 17 przypadków nadużyć, a w "innych środowiskach" - 510. "Dobrze byłoby zaniepokoić się także nimi" - zauważył wówczas.
W dalszej części komentarza Vittorio Messori napisał, że w Ameryce nie ma Kościoła, sekty czy wspólnoty religijnej, która nie musiałaby uporać się z zarzutami nadużyć seksualnych. "Nawet instytucje rozległej i zróżnicowanej amerykańskiej wspólnoty żydowskiej nie są wolne od szerzenia się tej zarazy" - dodał znany katolicki publicysta.
"Księża, pastorzy, rabini spotykają się często razem w salach sądowych" - stwierdził.
"A jednak tylko Kościół katolicki trafia na czołówki w mediach" - ocenił Messori. Zdaniem publicysty to, że winy przedstawicieli Kościoła katolickiego w tej kwestii uważa się za cięższe od innych wynika z tego, że oczekiwania wobec niego są "znacznie wyższe". Orędzie rzymskiego Kościoła głoszone światu "nie może pogrążyć się w błocie" - oświadczył Messori.
PAP