Wiceminister dodał, że z przeprowadzonych badań toksykologicznych wynika, iż Zirajewski oprócz przepisanych mu medykamentów, przyjął też leki przepisane jego współwięźniowi, a zawierające substancję antagoniczną do heparyny, zmniejszającej krzepliwość krwi. Dodał także, że zlecono kolejną opinię dot. profilu psychologicznego więźnia.
Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski zaznaczył, że nie ustalono żadnych faktów, które obaliłyby tezę, że "Iwan" sam przedawkował leki o działaniu uspokajającym i nasennym. - Nie ustalono innych okoliczności niż te, które potwierdziły właśnie tę hipotezę śledczą. Zespół prokuratorski będzie dalej pracował, jeżeli pojawią się jakieś nowe elementy, natychmiast zostaną uwzględnione - podkreślił Kwiatkowski. Zaznaczył, że zespół weryfikował wszelkie hipotezy. Minister dodał też, że rzecznik odpowiedzialności zawodowej przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Gdańsku podjął decyzję o wszczęciu postępowania wyjaśniającego obejmującego lekarza sprawującego opiekę medyczną nad Zirajewskim.
Zirajewski przez trzy dni przed śmiercią przebywał w gdańskim szpitalu z objawami zatrucia lekami. Lekarze stwierdzili też u niego zapalenie płuc. Dzień przed Bożym Narodzeniem dostał gryps, po którym spalił notatki, napisał list do żony i 28 grudnia zatruł się lekami nasennymi. Odsiadywał wyrok 15 lat więzienia za działalność w tzw. klubie płatnych zabójców. Śledztwo w sprawie śmierci Zirajewskiego prowadzi gdańska prokuratura okręgowa.
"Iwan" to jeden z głównych świadków w sprawie zlecenia zabójstwa b. szefa policji Marka Papały. Twierdził, że w kwietniu 1998 r. brał udział w spotkaniu w hotelu w Gdańsku, podczas którego szukano kogoś, kto weźmie zlecenie na zabójstwo "głównego psa". Według jego relacji polonijny przedsiębiorca Edward Mazur i gangster Andrzej Z., "Słowik", spotkali się w tym celu z Nikodemem Skotarczakiem, ps. Nikoś, i właśnie z "Iwanem".
PAP, arb