Sikorski stwierdził, że cieszy się, iż "Polacy to widzą i w sondażach i opinii publicznej wreszcie jest jasne, że nie można daleko zajechać straszeniem Polaków sąsiadami". Podkreślił też, że współpraca transagraniczna po obu stronach granicy to "jest przyszłość, a nie straszenie się nawzajem".
Pytany o Gazociąg Nordstream i rozmowy na ten temat, odparł: - My pokazujemy, że trzeba mieć jasno zdefiniowane swoje interesy i trzeba mieć argumenty, i nie bać się partnera, prowadzić z nim normalną dyplomację. Walenie pięścią w stół, polityka twarda, godnościowa to PR na użytek wewnętrzny, a nie polityka zagraniczna. Minister zaznaczył, że strona polska "nie jest - mówiąc językiem dyplomacji - zachwycona niemiecko-rosyjską inwestycją". Podkreślił jednak, że dzięki interwencjom premiera Donalda Tuska i jego samego, oraz porozumieniu z ministrem spraw zagranicznych Nemiec, jest decyzja władz niemieckich i propozycja firmy Nord Stream, dzięki którym "wszystko to, co dziś wpływa do Świnoujścia, nadal będzie wpływało". Dodał, że w rozmowach obu stron są jeszcze do ustalenia kwestie techniczne, a szczegóły, które przekazał mu prezes portów, będą mu w ich prowadzeniu bardzo pomocne.
Budowa Gazociągu Północnego, który ma mieć długość 1220 km i przepustowość 55 mld metrów sześciennych, rozpocznie się 1 kwietnia na lądzie, a w wodzie - 15 maja. Ukończenie pierwszej nitki zaplanowano na 2011 rok, a drugiej - na 2012 rok. Koszty budowy morskiego odcinka szacuje się na 7,5 mld euro. 51 proc. udziałów w spółce Nord Stream ma Gazprom, po 20 proc. należy do niemieckich E.ON-Ruhrgas i BASF-Wintershall, a 9 proc. kontroluje Gasunie.PAP, arb