Pracownicy amerykańskiego konsulatu zamordowani w Meksyku

Pracownicy amerykańskiego konsulatu zamordowani w Meksyku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ostatni weekend w Ciudad Juarez na północy Meksyku był najbardziej krwawym od rozpoczęcia wojen gangów narkotykowych. W jego trakcie zginęło 50 ludzi w tym 2 pracowników amerykańskiego konsulatu.
Śmierć amerykanów to nie przypadek. Jak wynika z dochodzenia meksykańskiej policji zabójca najpierw śledził parę pracowników amerykańskiego konsulatu, a dopiero potem zaatakował. Kobieta, będąca w czwartym miesiącu ciąży i jej mąż zginęli na miejscu w wyniku ran postrzałowych. Kilka minut wcześniej z rąk tego samego mordercy zginął mąż innej pracownicy konsulatu.

Ataki miały miejsce gdy Departament Stanu USA podjął nadzwyczajne kroki mające na celu chronić swoich pracowników.

Barack Obama wyraził smutek i oburzenie śmiercią pracowników swojej dyplomacji. Prezydent przekazał kondolencje rodzinom zabitych, potępił ataki na amerykańskie placówki i zapowiedział, że w porozumieniu z władzami meksykańskimi Stany Zjednoczone zrobią wszystko, by zaprowadzić sprawców przed wymiar sprawiedliwości. Podobne deklaracje złożył prezydent Meksyku Felipe Calderon, który obiecał chęć „wspólnego rozwiązania tych ciężkich zbrodni".

Ciudad Juarez, leżące przy granicy z USA, jest obecnie jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc w Meksyku. Miasto jest areną dla wojen gangów narkotykowych. W ich wyniku, w ostatnim roku zamordowanych zostało tam około 15 tysięcy osób.

dw, źródło: Times