Kandydat Platformy Obywatelskiej w wyborach prezydenckich miał być namaszczony. przez szefa tej partii. Radosław Sikorski popsuł tę zabawę – wynika z jego rozmowy w „Przesłuchaniu” radia RMF FM. Sikorski podkreśla w niej swoje atuty, mówiąc, że bez znajomości języków nie będzie można walczyć o polskie interesy. O swoim rywalu mówi: "nie można być śpiewaczką operową, mając piskliwy głos".
Obecny minister spraw zagranicznych mówi, że nie wyklucza scenariusza, który krąży wśród zwolenników jego rywala Bronisława Komorowskiego w PO, iż to marszałek miał być jedynym kandydatem Platformy w nadchodzących wyborach prezydenckich. Twierdzą oni, że premier z marszałkiem zawarli taką umowę: Tusk rezygnuje i namaszcza kandydata Komorowskiego.
Nie przyjmuje jednak do wiadomości, że wynik prawyborów został z góry przesądzony. Mówi, że to on od początku był zwolennikiem prawyborów, bo uważał, że "każdy członek Platformy Obywatelskiej powinien mieć wpływ na najważniejszą decyzję naszej partii w tym roku". Marszałek Komorowski nie chciał ani prawyborów, ani debaty. A jednak doszło i do prawyborów, i debaty – podkreśla Sikorski. Dodaje, że chodzi mu również o taki kształt partii, „która wszystkim członkom, niezależnie od tego kiedy przyszli i skąd, da równe szanse do wyborów i do tego, aby ścieżki awansu polegały na wizji, determinacji, ciężkiej pracy, a nie na kooptacji".
Sikorski – jak mówi – wystartował w prawyborach, bo uważa, że ma atuty, które pomogą mu promować Polskę za granicą, wykreować ją na współgospodarza Europy oraz bronić jej interesów w negocjacjach, choćby w tak ważnych dla Polski sprawach jak polityka bezpieczeństwa. A to zależy m.in. od obycia prezydenta na europejskich salonach i biegłej znajomości języków obcych. Jego zdaniem, z tym wyzwaniem mogą sobie nie poradzić jego konkurenci. Sikorski wyraźnie sugeruje, że ma na myśli Bronisława Komorowskiego.
- Nie można być śpiewaczką operową, mając piskliwy głos – powiedział Radosław Sikorski na antenie RMF FM
em, RMF FM
Nie przyjmuje jednak do wiadomości, że wynik prawyborów został z góry przesądzony. Mówi, że to on od początku był zwolennikiem prawyborów, bo uważał, że "każdy członek Platformy Obywatelskiej powinien mieć wpływ na najważniejszą decyzję naszej partii w tym roku". Marszałek Komorowski nie chciał ani prawyborów, ani debaty. A jednak doszło i do prawyborów, i debaty – podkreśla Sikorski. Dodaje, że chodzi mu również o taki kształt partii, „która wszystkim członkom, niezależnie od tego kiedy przyszli i skąd, da równe szanse do wyborów i do tego, aby ścieżki awansu polegały na wizji, determinacji, ciężkiej pracy, a nie na kooptacji".
Sikorski – jak mówi – wystartował w prawyborach, bo uważa, że ma atuty, które pomogą mu promować Polskę za granicą, wykreować ją na współgospodarza Europy oraz bronić jej interesów w negocjacjach, choćby w tak ważnych dla Polski sprawach jak polityka bezpieczeństwa. A to zależy m.in. od obycia prezydenta na europejskich salonach i biegłej znajomości języków obcych. Jego zdaniem, z tym wyzwaniem mogą sobie nie poradzić jego konkurenci. Sikorski wyraźnie sugeruje, że ma na myśli Bronisława Komorowskiego.
- Nie można być śpiewaczką operową, mając piskliwy głos – powiedział Radosław Sikorski na antenie RMF FM
em, RMF FM