Wśród kryteriów, wedle których oceniane będą zgłoszone do Nagrody relacje, ważne miejsce zajmuje rzetelność rozumiana jako umiejętność oddzielania informacji od opinii i komentarzy, tak by czytelnik, radiosłuchacz, telewidz mógł bez trudu rozpoznać, co jest faktem, a co interpretacją i oceną oraz - w przypadku tematów kontrowersyjnych - mógł zapoznać się ze wszystkimi stanowiskami, przedstawionymi w sposób bezstronny.
Oceniana będzie także wartość informacyjna relacji - podanie w sposób komunikatywny informacji opartych na wiarygodnych i sprawdzonych źródłach, ale też ujęcie w szerszym kontekście przedstawianych faktów. Innym kryterium oceny mają być walory warsztatowe: jakość stylu i języka bądź warsztatu filmowego czy radiowego, czytelność sformułowań, logika wywodu oraz zwięzłość, bez pomijania istotnych dla tematu okoliczności.
Nagroda przyznawana będzie co roku. Kandydatury do pierwszej edycji można zgłaszać do 14 stycznia 2011 roku, a pierwszych laureatów poznamy w marcu przyszłego roku. Na każdego z laureatów czeka 20 tys. zł ufundowanych przez sponsora - firmę Samsung.
Kapuściński, tytułowany cesarzem polskiego reportażu, miał w swojej karierze wiele lat pracy jako dziennikarz agencyjny. Dla Polskiej Agencji Prasowej opisywał kraje Afryki i Ameryki Południowej, a także Rosję. Na własnej skórze odczuwał presję czasu i wyśrubowane normy ilości dostarczanych informacji, walczył z przeciwnościami w przesyłaniu informacji. "Od korespondenta agencji prasowej wymaga się, aby pisał i pisał, bez przerwy, bez wytchnienia" - wspominał Kapuściński, porównując swoją pracę do zajęcia piekarza, którego wypieki mają smak, dopóki są świeże. "Po dwóch dniach czerstwieją, a po tygodniu pleśnieją i nadają się tylko do wyrzucenia. To samo dzieje się z materiałami agencyjnymi" - dodawał.
Talent i trafność sformułowań w depeszach pisanych przez Kapuścińskiego wspominają koledzy po fachu. "Rysiek często przekazywał informacje jako pierwszy na świecie" - wspomina Stefan Bratkowski, jeden z członków jury nagrody. Jednocześnie czuł, że to co chce przekazać rozsadza konwencję prostej informacji depeszowej - dlatego zwrócił się w stronę reportażu i literatury. A jednak już jako uznany pisarz Kapuściński miał silną potrzebę bycia świadkiem wydarzeń i zdobywania informacji z pierwszej ręki. Wojciech Jagielski zapamiętał, że powiedział kiedyś: "w głębi serca wszyscy jesteśmy depeszowcami".
"Wybrałem pracę dla agencji prasowej z pewnych szczególnych przyczyn, ze względu na możliwość wyjazdu. Pod każdym innym względem praca dziennikarzy agencyjnych to czyste niewolnictwo. Żaden z dziennikarzy z prasy czy telewizji nie wie, jaka to męka pisać dla agencji. Któregoś dnia napiszę o tych anonimowych kronikarzach, ofiarach informacji, pracujących dzień i noc w najgorszych warunkach" - wspominał Kapuściński. Nie zdążył szerzej o nich napisać. Polska Agencja Prasowa ustanawiając Nagrodę jego imienia, chce uhonorować twórców codziennych informacji.
Uroczyste ogłoszenie nagrody odbędzie się 22 marca w siedzibie Agencji.em, pap