Gdyby Bronisław Komorowski został kandydatem Platformy na prezydenta, mógłby liczyć na poparcie wyborców lewicy – mówi Włodzimierz Cimoszewicz. Były premier nie chce jednak przesądzać wyników, a wobec sondaży jest nieufny.
Cimoszewicz docenia Sikorskiego, jako dyplomatę, ale jednocześnie jest świadomy, że głowa państwa ma mieć umiarkowany charakter. - Prezydent rzeczywiście powinien być człowiekiem trzymającym emocje na wodzy, skupiającym, nie dzielącym, nie nadużywającym ostrego języka – ocenia. Dla Cimoszewicza Sikorski jest osobą, która już kilka razy pokazała, że nie do końca panuje nad swoimi wypowiedziami.
Z sondaży wynika, że w prezydenckiej rozgrywce weźmie udział Lech Kaczyński i kandydat PO. Pozostali kandydaci są tylko tłem. - Zdaję sobie sprawę, że trzeci kandydat ma małe szanse. I mam świadomość, że im bardziej w las, tym bardziej będzie obowiązywała logika dychotomizacji sceny politycznej, niekorzystna dla tego trzeciego czy tych trzecich. – mówi Cimoszewicz. Polityk nie przesądza jednak wyników. - Szczyćmy się tym, że jesteśmy w państwie, w którym nie da się z góry przewidzieć, kto wygra – mówi.
Cimoszewicz jest przekonany, że Lech Kaczyński nie spisał się jako głowa państwa. – O Lechu Kaczyńskim, wiemy jakim jest, czy był prezydentem. Był prezydentem złym, w związku z tym on nie zasługuje, po prostu, na poparcie – tłumaczy.
PP, RMF FM
Z sondaży wynika, że w prezydenckiej rozgrywce weźmie udział Lech Kaczyński i kandydat PO. Pozostali kandydaci są tylko tłem. - Zdaję sobie sprawę, że trzeci kandydat ma małe szanse. I mam świadomość, że im bardziej w las, tym bardziej będzie obowiązywała logika dychotomizacji sceny politycznej, niekorzystna dla tego trzeciego czy tych trzecich. – mówi Cimoszewicz. Polityk nie przesądza jednak wyników. - Szczyćmy się tym, że jesteśmy w państwie, w którym nie da się z góry przewidzieć, kto wygra – mówi.
Cimoszewicz jest przekonany, że Lech Kaczyński nie spisał się jako głowa państwa. – O Lechu Kaczyńskim, wiemy jakim jest, czy był prezydentem. Był prezydentem złym, w związku z tym on nie zasługuje, po prostu, na poparcie – tłumaczy.
PP, RMF FM