Nie wyobrażam sobie, żeby któryś z polityków dzwonił do mnie i oczekiwał jakiejś decyzji. Jeśli będzie trzeba, to zdemaskuję takie próby - ostrzega Andrzej Seremet w wywiadzie dla "Metra". Styl pracy pierwszego w wolnej Polsce niezależnego prokuratora generalnego, określa jako "umiarkowany, spokojny i wyważony".
Seremet zapowiada "koniec z przeciekami. (...) Za przeciekami kryją się dążenia, interesy układów i rozgrywek prokuratorów. Chcę to ukrócić. Ale dziennikarze nadal będą dostawać informacje, choć w nie stylu młodego i dynamicznego ministra sprawiedliwości. Informacji będzie tyle, na ile pozwoli śledztwo. Nie chcę jednak nadużywać formuły 'tajemnica', bo czasami tak prokuratorowi jest po prostu najwygodniej powiedzieć".
Zapytany, czy poznamy w końcu zabójców Marka Papały, Seremet mówi, że "nie chce być posądzany o asekuranctwo, ale jeżeli się nie uda, to - oprócz tego, że będzie to plama na honorze policji i prokuratury - niestety trzeba będzie to jakoś przeżyć. Bywają w Europie i na świecie podobne sprawy o jeszcze większym rezonansie społecznym, w których nie wykryto sprawców. Choć w dobrze działającej demokracji to się nie powinno zdarzać.
Na pytanie co zrobi, jak zadzwoni ktoś "z góry", prokurator generalny odpowiada: - "Nie wyobrażam sobie, żeby któryś z polityków dzwonił do mnie i oczekiwał jakiejś decyzji. Jeśli będzie potrzeba, to zdemaskuję takie próby. Owszem, jakaś niezadowolona opcja może mi rzucać kłody pod nogi, ale się obronimy. Bo ostatecznym sędzią będzie opinia publiczna".
PAP, im
Zapytany, czy poznamy w końcu zabójców Marka Papały, Seremet mówi, że "nie chce być posądzany o asekuranctwo, ale jeżeli się nie uda, to - oprócz tego, że będzie to plama na honorze policji i prokuratury - niestety trzeba będzie to jakoś przeżyć. Bywają w Europie i na świecie podobne sprawy o jeszcze większym rezonansie społecznym, w których nie wykryto sprawców. Choć w dobrze działającej demokracji to się nie powinno zdarzać.
Na pytanie co zrobi, jak zadzwoni ktoś "z góry", prokurator generalny odpowiada: - "Nie wyobrażam sobie, żeby któryś z polityków dzwonił do mnie i oczekiwał jakiejś decyzji. Jeśli będzie potrzeba, to zdemaskuję takie próby. Owszem, jakaś niezadowolona opcja może mi rzucać kłody pod nogi, ale się obronimy. Bo ostatecznym sędzią będzie opinia publiczna".
PAP, im