Prezydent Lech Kaczyński proszony przez dziennikarzy o komentarz do wyniku prawyborów prezydenckich PO powiedział jedynie: "gratuluję". Minister w Kancelarii Prezydenta Paweł Wypych nie jest zaskoczony wygraną Bronisława Komorowskiego: "Spodziewaliśmy się takiego wyniku". Według Wypycha, prawybory te były wydarzeniem medialnym i niewiele wspólnego miały z prawdziwymi wyborami.
"Widać było, że od początku władze PO, wszystko, ustawione było pod pana marszałka Komorowskiego. To w jakim procencie uzyskał poparcie, pewnie będzie budziło jego zadowolenie. Prawda jest taka, że mamy wynik prawyborów w PO, dużego wydarzenia medialnego, niewiele mającego wspólnego z prawdziwymi prawyborami" - powiedział Wypych. Dodał równocześnie, że gratuluje Komorowskiemu nominacji.
Zwrócił też uwagę na to, że sama frekwencja w prawyborach PO wyniosła mniej niż 50 proc. "Być może członkowie zostali pozapisywani do kół tylko po to, by miejscowy szef Platformy miał większe znaczenie, że ma takie duże koło. Po drugie być może kandydaci nie wzbudzili takiego entuzjazmu jak oficjalnie władze PO każą myśleć. A być może powodem jest po prostu to, że nie ma w demokracji miejsca by każdy musiał imieniem, nazwiskiem i numerem PESEL pokazać i potwierdzić jak głosuje" - powiedział prezydencki minister.
Polacy mają czas by sprawdzić Komorowskiego
Oceniając kandydaturę Komorowskiego na prezydenta, Wypych podkreślił, że od wielu lat związany on jest z polityką i "na pewno jest osobą znaną Polakom".
"W polityce jest tak, że albo to osoba ciągnie partię, jest liderem, którego popularność powoduje też popularność danej formacji politycznej, albo odwrotnie popularność formacji politycznej przekłada się na wynik kandydata. Myślę, że w przypadku pana marszałka raczej mamy do czynienia z tą drugą możliwością" - ocenił Wypych.
"PO ma swojego kandydata. Polacy mają przed sobą kilka miesięcy by powiedzieć sprawdzam" - dodał.
Wypych powiedział również, że prezydent Lech Kaczyński nie podjął jeszcze decyzji czy będzie kandydował w wyborach.
PAP, im
Zwrócił też uwagę na to, że sama frekwencja w prawyborach PO wyniosła mniej niż 50 proc. "Być może członkowie zostali pozapisywani do kół tylko po to, by miejscowy szef Platformy miał większe znaczenie, że ma takie duże koło. Po drugie być może kandydaci nie wzbudzili takiego entuzjazmu jak oficjalnie władze PO każą myśleć. A być może powodem jest po prostu to, że nie ma w demokracji miejsca by każdy musiał imieniem, nazwiskiem i numerem PESEL pokazać i potwierdzić jak głosuje" - powiedział prezydencki minister.
Polacy mają czas by sprawdzić Komorowskiego
Oceniając kandydaturę Komorowskiego na prezydenta, Wypych podkreślił, że od wielu lat związany on jest z polityką i "na pewno jest osobą znaną Polakom".
"W polityce jest tak, że albo to osoba ciągnie partię, jest liderem, którego popularność powoduje też popularność danej formacji politycznej, albo odwrotnie popularność formacji politycznej przekłada się na wynik kandydata. Myślę, że w przypadku pana marszałka raczej mamy do czynienia z tą drugą możliwością" - ocenił Wypych.
"PO ma swojego kandydata. Polacy mają przed sobą kilka miesięcy by powiedzieć sprawdzam" - dodał.
Wypych powiedział również, że prezydent Lech Kaczyński nie podjął jeszcze decyzji czy będzie kandydował w wyborach.
PAP, im