Według niego, słowa Putina o ziemi katyńskiej, która nierozerwalnie łączy obywateli sowieckich zabitych w czasie terroru lat 30. i polskich oficerów rozstrzelanych na mocy tajnych rozkazów, podyktowane są chęcią "usunięcia Katynia, jako drażliwej kwestii w stosunkach dwustronnych".
"Zbrodnia katyńska nie wytraciła swej siły oddziaływania, pomimo przyznania się Rosjan do odpowiedzialności za nią, najpierw przez Michaiła Gorbaczowa, a następnie Borysa Jelcyna" - przypomina pismo.
Wyrazem tego było odrzucenie przez Moskwę polskich żądań uznania jej za zbrodnię ludobójstwa, posługiwanie się przez rosyjskie media od czasu do czasu "starą dziennikarską kaczką", że winni są Niemcy, a także podejrzenia niektórych polityków w Polsce, których pożywką był stosunek Moskwy do zbrodni.
Putin zabiegał o to, by uśmierzyć te obawy, zapraszając Tuska na wspólne obchody do Katynia, a rosyjska telewizja pokazała film Andrzeja Wajdy, którego ojciec zginął w Katyniu - pisze "FT".
"W stosunkach polsko-rosyjskich są trudne kwestie, ale powinni nimi zająć się historycy, a nie politycy" - cytuje pismo Anatolija Torkunowa, wiceprzewodniczącego polsko-rosyjskiej komisji historycznej.
"Gdy Polska stała się wpływowym członkiem UE, dawne napięcia (w stosunkach z Rosją) przestały mieć sens" - napisano w konkluzji.