Wśród polityków Sojuszu, którzy przyszli złożyć hołd tragicznie zmarłym kolegom, byli m.in.: Marek Wikiński, Katarzyna Piekarska, Jolanta Senyszyn, Tadeusz Iwiński i Janusz Zemke, a także przedstawiciele władz regionalnych ugrupowania. Napieralski podziękował działaczom i parlamentarzystom SLD za obecność. Podziękował też osobom niezwiązanym z lewicą, mieszkańcom Warszawy, że spontanicznie przychodzili do siedziby partii, by zapalić znicze.
- Żadne słowa, żadne gesty nie pomogą w bólu po utracie najbliższych, ale niech pamięć o Izie, Joli i Jurku będzie jak najdłużej w nas. Pamiętajmy o tym, co robili, jakich rzeczy dokonali nie tylko w polityce, ale też w swojej działalności społecznej - powiedział szef SLD. Jak dodał, cała Polska przeżywa teraz ciężkie chwile. - Zginęło wielu ludzi z różnych partii politycznych. Dzisiaj wszyscy jesteśmy jedną rodziną, jesteśmy razem, bo jesteśmy Polakami - zaznaczył.
PAP, arb