Co łączy dwa narody, Polaków i Rosjan, które w niezwykłym poczuciu wspólnoty opłakują w tych dniach ofiary sobotniej katastrofy lotniczej? - zastanawia się autor artykułu wstępnego we wtorkowym wydaniu dziennika "Die Welt", pisząc o "nowym współczuciu".
Korespondent dziennika Gerhard Gnauck przytacza słowa rosyjskiego pisarza i historyka Dmitrija Mereżkowskiego (1865-1941): "Rosja jest rodzaju żeńskiego. Ale nigdy nie miała męża. Tatarzy, carowie, bolszewicy tylko ją zgwałcili. Jednym mężem dla Rosji mogłaby być Polska. Ale Polska była zbyt słaba".
"Faktycznie: wyraźna nierównowaga sił nie jest sprzyjającym czynnikiem w szczęśliwym małżeństwie, nawet światowego formatu jak związek państw" - ocenia "Welt", przypominając trudną historię polsko-rosyjskich stosunków od XVII wieku.
Dodaje, że równocześnie jednak oba słowiańskie narody, Polacy i Rosjanie, często odczuwali wobec siebie pokrewieństwo i bliskość. Laureat literackiej Nagrody Nobla Czesław Miłosz, który w czasie wojny o mały włos nie został rozstrzelany przez czerwonoarmistę, słusznie mówił, że negatywna opinia Polaków o Rosji była zawsze "nieporównanie bardziej zróżnicowana", jak równie negatywna opinia Niemców o Polakach.
"Również te słowa - niestety - zachowały aktualność do dziś. Czy może moglibyśmy powiedzieć: do wczoraj?" - pisze dziennik.
"Die Welt" zauważa też, że między Rosją i Niemcami do dziś pojawia się "straszny rosyjski frazes, iż zawsze, kiedy Rosjanie i Niemcy działali wspólnie, było to dobre dla obu (państw), więcej: było to dobre dla pokoju światowego".
"Frazes jak toast; straszny, bo ukryta w nim logika zbyt często zawiera w sobie pogardę dla +małych+ narodów między Niemcami a Rosją" - pisze "Welt".
Jak dodaje, dziś Rosja opłakuje polskich obywateli, którzy przybyli, by opłakiwać innych polskich obywateli, kiedyś pogrzebanych w rosyjskiej ziemi.
"Od miesięcy nawiązywano dialog, pożądany politycznie oraz - przynajmniej w Polsce - witany z dużą nadzieją przez naród. Wczoraj krakowski kardynał Stanisław Dziwisz zacytował słynne słowa polskich biskupów do Niemców: +Wybaczamy i prosimy o wybaczenie!+ i dodał, że Polska musi dorastać do wypowiedzenia podobnych słów wobec Rosjan. Odnosi się to przede wszystkim do zbrodni z czasów stalinowskich. Jaka będzie odpowiedź narodu rosyjskiego?" - pyta autor artykułu.
PAP
"Faktycznie: wyraźna nierównowaga sił nie jest sprzyjającym czynnikiem w szczęśliwym małżeństwie, nawet światowego formatu jak związek państw" - ocenia "Welt", przypominając trudną historię polsko-rosyjskich stosunków od XVII wieku.
Dodaje, że równocześnie jednak oba słowiańskie narody, Polacy i Rosjanie, często odczuwali wobec siebie pokrewieństwo i bliskość. Laureat literackiej Nagrody Nobla Czesław Miłosz, który w czasie wojny o mały włos nie został rozstrzelany przez czerwonoarmistę, słusznie mówił, że negatywna opinia Polaków o Rosji była zawsze "nieporównanie bardziej zróżnicowana", jak równie negatywna opinia Niemców o Polakach.
"Również te słowa - niestety - zachowały aktualność do dziś. Czy może moglibyśmy powiedzieć: do wczoraj?" - pisze dziennik.
"Die Welt" zauważa też, że między Rosją i Niemcami do dziś pojawia się "straszny rosyjski frazes, iż zawsze, kiedy Rosjanie i Niemcy działali wspólnie, było to dobre dla obu (państw), więcej: było to dobre dla pokoju światowego".
"Frazes jak toast; straszny, bo ukryta w nim logika zbyt często zawiera w sobie pogardę dla +małych+ narodów między Niemcami a Rosją" - pisze "Welt".
Jak dodaje, dziś Rosja opłakuje polskich obywateli, którzy przybyli, by opłakiwać innych polskich obywateli, kiedyś pogrzebanych w rosyjskiej ziemi.
"Od miesięcy nawiązywano dialog, pożądany politycznie oraz - przynajmniej w Polsce - witany z dużą nadzieją przez naród. Wczoraj krakowski kardynał Stanisław Dziwisz zacytował słynne słowa polskich biskupów do Niemców: +Wybaczamy i prosimy o wybaczenie!+ i dodał, że Polska musi dorastać do wypowiedzenia podobnych słów wobec Rosjan. Odnosi się to przede wszystkim do zbrodni z czasów stalinowskich. Jaka będzie odpowiedź narodu rosyjskiego?" - pyta autor artykułu.
PAP