- Polska i wszyscy Polacy mają powinności wobec tragicznie zmarłych i ich bliskich - stwierdził Tusk. Podkreślił, że mamy powinność oddania hołdu "w ciszy, z godnością i z szacunkiem, z poszanowaniem bólu ojczyzny i rozpaczy najbliższych, z uszanowaniem ich decyzji i smutku". Zaznaczył jednocześnie, że Polacy mają wobec zmarłych "powinność trwania w służbie, tak jak oni trwali w niej do końca". - Oni chcą patrząc z miejsca, gdzie odeszli, widzieć Polskę bezpieczną i to jest nasza powinność - dodał szef rządu. Jak mówił, mamy także powinność pamiętania.
- Musimy ocalić od zapomnienia w przyszłości tych, którzy zginęli. Musimy pamiętać o narodowej tragedii, ale także o każdym z nich osobna. Musimy pamiętać o najbliższych dziś, ale także wtedy, kiedy będą potrzebowali pomocy państwa i wszystkich ludzi - podkreślił Tusk. Jak zapewnił, "Polacy sprostają tym powinnościom".
Tusk wspominał ofiary katastrofy, których ciała wróciły dziś do Polski. - Nie znam nikogo, kto by nie lubił i nie szanował Władysława Stasiaka. Paweł Wypych, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, jego wierny druh, a przy tym wybitny społecznik. Jerzy Szmajdziński - jeden z liderów lewicy, lada dzień miał stanąć przed największą próbą zawodową swojego życia. Krzysztof Putra. Dzielny człowiek Solidarności. Kiedy będziemy o nim myśleć, myśleć będziemy też o wszystkich dzieciach, które straciły swoich ojców i swoje matki w tej straszliwej katastrofie. Sam był wszak ojcem ośmiorga - wyliczał Tusk.
- Cześć waszej pamięci - zakończył swoje przemówienie premier. Następnie trumny zostały przeniesione do karawanów, które ulicami Warszawy zawiozły je na Torwar, gdzie odbywać się będzie czuwanie modlitewne. Część rodzin zdecydowała się od razu zabrać ciała swoich bliskich. "Trumny z ciałami ofiar zostaną przewiezione do miejsc zgodnych z życzeniem rodzin" - poinformowano pod koniec ceremonii na lotnisku.
PAP, arb