"Nieoczekiwanie dla obywateli Rzeczypospolitej, okazało się, że Wawel to zaledwie prywatny folwark kardynała Stanisława Dziwisza. O pochówku w bazylice archidiecezjalnej decyduje bowiem jednoosobowo metropolita krakowski. W porozumieniu z rodziną. Pytanie, czy z każdą, która się zgłosi?" - krytykuje decyzję o pochowaniu Lecha Kaczyńskiego na Wawelu eurodeputowana Joanna Senyszyn z SLD.
"Pod wpływem krytyki, kardynał Dziwisz rozważał pochówek na Wawelu także prezydenta Kaczorowskiego, a prof. Ziejka proponuje, by w krypcie umieszczone zostały tablice upamiętniające mord na polskich oficerach w 1940 r. i katastrofę prezydenckiego samolotu. Jedna nieprzemyślana decyzja rodzi kolejne. Spirala się nakręca. Tylko czekać, a pół Polski stanie w kolejce do wawelskiej bazyliki archikatedralnej" - drwi Senyszyn.
"Spory wokół pogrzebu prezydenta Kaczyńskiego mają tę samą przyczynę, co tragedia pod Smoleńskiem. Jest nią brak procedur. Do zdziesiątkowania polskiej sceny politycznej, dowódców Wojska Polskiego i szefów centralnych instytucji państwowych doszło w wyniku braku procedur szeroko rozumianego bezpieczeństwa. Bezpieczeństwa państwa i bezpieczeństwa lotu. W odniesieniu do pochówków na Wawelu również nie mamy żadnej procedury. Beztrosko i bezmyślnie zostawiliśmy decyzję w rękach metropolity krakowskiego. Może pora zsekularyzować wawelskie krypty i oddać je Narodowi" - pisze eurodeputowana.
"Spory wokół pogrzebu prezydenta Kaczyńskiego mają tę samą przyczynę, co tragedia pod Smoleńskiem. Jest nią brak procedur. Do zdziesiątkowania polskiej sceny politycznej, dowódców Wojska Polskiego i szefów centralnych instytucji państwowych doszło w wyniku braku procedur szeroko rozumianego bezpieczeństwa. Bezpieczeństwa państwa i bezpieczeństwa lotu. W odniesieniu do pochówków na Wawelu również nie mamy żadnej procedury. Beztrosko i bezmyślnie zostawiliśmy decyzję w rękach metropolity krakowskiego. Może pora zsekularyzować wawelskie krypty i oddać je Narodowi" - pisze eurodeputowana.
arb