Kościół katolicki jest kłamliwy jak mafia – mówi jedna z ofiar molestowania seksualnego na Malcie. Jak podaje „Daily Telegraph”, przypadki wykorzystywania były w tym kraju ukrywane przez lata, ale znów jest o nich głośno.
To pierwsza zagraniczna podróż papieża, odkąd Kościół został zalany doniesieniami o przypadkach pedofilii wśród księży. Malta również nie była od nich wolna: dziesięć osób przyznaje, że w latach osiemdziesiątych były one molestowane seksualnie – wychowywały się wówczas w domach dziecka i padły ofiarą duchownych-opiekunów. Ich zdaniem, ten sam los mógł spotkać setki innych dzieci, ale wstyd i strach powstrzymuje je przed ujawnieniem traumy.
Joseph Magro, jedna z ofiar wykorzystywania seksualnego, porównuje kościół katolicki do mafii. - Tak samo ma władzę i wszyscy się go boją – mówi 38-letni Maltańczyk. Mija już siedem lat, odkąd osoby molestowane w dzieciństwie złożyły pozew przeciwko Kościołowi, ale bariera milczenia nadal nie została przełamana. Wśród oskarżonych duchownych znalazł się m.in, ksiądz Charles Pulis, który nadal jest zatrudniony w katolickiej instytucji sąsiadującej ze szkołą dla chłopców. Jednak kościelny proces przeciwko niemu toczy się za zamkniętymi drzwiami, a rozprawy odbywają się jedynie co cztery miesiące – pisze „Daily Telegraph".
- Gdyby to ojciec molestował własne dziecko, od razu trafiłby do więzienia. Chcemy, żeby ci księża zostali ukarani tak samo, jak oni karali nas – mówi inna z wykorzystywanych osób, która nie chciała ujawnić nazwiska. Kolejna z ofiar twierdzi, że publiczne przeprosiny ze strony papieża pomogłyby złagodzić psychiczny uraz. - Ale tylko wtedy, kiedy tamci księża trafią za kratki, poczujemy się naprawdę wyleczeni – mówi 37-letni Lawrence Grech.
Molestowane osoby starały się o zorganizowanie spotkania z papieżem, ale Watykan oświadczył, że Benedykt XVI najprawdopodobniej nie będzie miał na nie czasu – informuje angielski dziennik.
Joseph Magro, jedna z ofiar wykorzystywania seksualnego, porównuje kościół katolicki do mafii. - Tak samo ma władzę i wszyscy się go boją – mówi 38-letni Maltańczyk. Mija już siedem lat, odkąd osoby molestowane w dzieciństwie złożyły pozew przeciwko Kościołowi, ale bariera milczenia nadal nie została przełamana. Wśród oskarżonych duchownych znalazł się m.in, ksiądz Charles Pulis, który nadal jest zatrudniony w katolickiej instytucji sąsiadującej ze szkołą dla chłopców. Jednak kościelny proces przeciwko niemu toczy się za zamkniętymi drzwiami, a rozprawy odbywają się jedynie co cztery miesiące – pisze „Daily Telegraph".
- Gdyby to ojciec molestował własne dziecko, od razu trafiłby do więzienia. Chcemy, żeby ci księża zostali ukarani tak samo, jak oni karali nas – mówi inna z wykorzystywanych osób, która nie chciała ujawnić nazwiska. Kolejna z ofiar twierdzi, że publiczne przeprosiny ze strony papieża pomogłyby złagodzić psychiczny uraz. - Ale tylko wtedy, kiedy tamci księża trafią za kratki, poczujemy się naprawdę wyleczeni – mówi 37-letni Lawrence Grech.
Molestowane osoby starały się o zorganizowanie spotkania z papieżem, ale Watykan oświadczył, że Benedykt XVI najprawdopodobniej nie będzie miał na nie czasu – informuje angielski dziennik.