Andrzej Kremer złożył ojczyźnie ofiarę najwyższą - powiedział biskup Jan Zając podczas środowej ceremonii pogrzebowej wiceministra spraw zagranicznych, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. Andrzej Kremer został pochowany w alei zasłużonych Cmentarza Rakowickiego.
Tragicznie zmarłego żegnało wiele osób, wśród nich m.in. szef MSZ Radosław Sikorski, europoseł PiS Paweł Kowal, władze województwa małopolskiego i miasta Krakowa, współpracownicy.
Kremer został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, odznaką "Bene merito" oraz medalem pamiątkowym ministra sprawiedliwości.
"Był człowiekiem wspaniałym, dla którego dobro ojczyzny było dobrem najwyższym, dla tego dobra złożył ofiarę najwyższą - swojej krwi, która wsiąkła w ziemię katyńską" - podkreślił biskup Zając.
Żona wiceministra Maria podkreśliła, że słowa nie oddadzą tego, jakim wspaniałym człowiekiem był Andrzej Kremer. Przypomniała, że jej mąż oraz dyrektor protokołu dyplomatycznego MSZ Mariusz Kazana, który również zginął w katastrofie pod Smoleńskiem, dwa razy lecieli do Katynia. "To wynikało z ich poczucia obowiązku" - zaznaczyła.
Dodała, że rodzina dla jej małżonka była najważniejsza. "Zawsze jadąc z Krakowa do Warszawy opuszczał nas z poczuciem winy, chociaż my wiedzieliśmy, że wykonuje swoje obowiązki" - mówiła. Wiceminister osierocił trzech synów, najstarszy ma 18 lat.
Andrzej Kremer, prawnik, wiceminister spraw zagranicznych, związany nieprzerwanie z MSZ od 1991 roku, zginął w sobotniej katastrofie prezydenckiego samolotu, którym polska delegacja udawała się na rocznicowe uroczystości w Katyniu.
PAP, im
Kremer został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, odznaką "Bene merito" oraz medalem pamiątkowym ministra sprawiedliwości.
"Był człowiekiem wspaniałym, dla którego dobro ojczyzny było dobrem najwyższym, dla tego dobra złożył ofiarę najwyższą - swojej krwi, która wsiąkła w ziemię katyńską" - podkreślił biskup Zając.
Żona wiceministra Maria podkreśliła, że słowa nie oddadzą tego, jakim wspaniałym człowiekiem był Andrzej Kremer. Przypomniała, że jej mąż oraz dyrektor protokołu dyplomatycznego MSZ Mariusz Kazana, który również zginął w katastrofie pod Smoleńskiem, dwa razy lecieli do Katynia. "To wynikało z ich poczucia obowiązku" - zaznaczyła.
Dodała, że rodzina dla jej małżonka była najważniejsza. "Zawsze jadąc z Krakowa do Warszawy opuszczał nas z poczuciem winy, chociaż my wiedzieliśmy, że wykonuje swoje obowiązki" - mówiła. Wiceminister osierocił trzech synów, najstarszy ma 18 lat.
Andrzej Kremer, prawnik, wiceminister spraw zagranicznych, związany nieprzerwanie z MSZ od 1991 roku, zginął w sobotniej katastrofie prezydenckiego samolotu, którym polska delegacja udawała się na rocznicowe uroczystości w Katyniu.
PAP, im