Justyna Kowalczyk otrzymała czek od Polskiego Związku Narciarskiego na sumę 200 tys. zł, a jej trener Aleksander Wierietielny na 75 tys. zł. Są to premie za udany sezon 2009/2010 r. - To jest czek podziękowania za te piękne doznania, wrażenia, których nam dostarczyłaś. Dziękuję raz jeszcze za to wszystko co zrobiłaś w tym sezonie - powiedział wręczając czek oraz kwiaty najlepszej obecnie polskiej biegaczce narciarskiej prezes PZN Apoloniusz Tajner.
Jak dodał trener Wierietielny, Kowalczyk chce po powrocie z Kamczatki uniknąć "fleszy, tego całego zamieszania i wyjeżdża do koleżanki, do Ameryki". - Tam na pewno nikt jej nie będzie przeszkadzał. Po jej powrocie, 12 maja, wyjeżdżamy na zgrupowanie kondycyjne do Włoch. Po powrocie stamtąd Justyna pojedzie na kongres FIS, aby tam promować kandydaturę Zakopanego, jako kandydata na gospodarza MŚ w 2013 roku w narciarstwie klasycznym - mówił trener zawodniczki.
Justyna Kowalczyk bardzo chwaliła pobyt na zakończonym przed kilku dniami obozie rehabilitacyjnym na Kamczatce. - Ostatni miesiąc był świetny. Byłam poddawana zarówno konwencjonalnym, jak i niekonwencjonalnym sposobom leczenia, które uzupełniały się wzajemnie. Rezultaty tego będą na pewno bardzo dobre. Poza tym codziennie popołudniu, dla przyjemności, byłam na nartach. Odpoczęłam fizycznie, a zwłaszcza psychicznie - powiedziała Kowalczyk.
Jak dodał Sekretarz Generalny PZN Grzegorz Mikuła tak wysokie premie można było przyznać dzięki hojności sponsora związku. Zarząd PZN przyznał nagrody także innym członkom kadry, ale ich wręczenie nastąpi podczas podsumowania sezonu 14 maja. W tym jednak czasie Kowalczyk będzie już się przygotowywać do sezonu 2010/2011.PAP, arb