Komorowski podpisał nowelizację ustawy o IPN
- Społeczeństwo oceni decyzję marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego o podpisaniu noweli ustawy o IPN - powiedział prezydencki minister Andrzej Duda. Jak podkreślił, tragicznie zmarły prezydent Lech Kaczyński chciał odesłania noweli do TK. - Pan prezydent przed swoją śmiercią wydał mi polecenie, abym przygotował w oparciu o wytyczne udzielone mi przez pana prezydenta wniosek do TK w tej sprawie - zaznaczył.
Z kolei poseł Lewicy Sławomir Kopyciński całkiem dobrze ocenia czwartkową decyzję Bronisława Komorowskiego.
- To bardzo pozytywna decyzja. Trzeba pamiętać, że pan marszałek Komorowski głosował za przyjęciem tej ustawy, dlatego dziwne by było, gdyby zmieniał nagle stanowisko, zwłaszcza że nie było ku temu żadnych powodów" - ocenił Kopyciński. Pytany o apel Dudy, Kopyciński podkreślił, że "świat się zmienia, idzie do przodu i niekoniecznie wola pana prezydenta, który tragicznie zmarł, musi być tutaj dla nas wyznacznikiem".
- Trudno oczekiwać, by Bronisław Komorowski w sprawie noweli ustawy o IPN kierował się wolą tragicznie zmarłego Lecha Kaczyńskiego - zuważa także Janusz Piechociński (PSL). - Marszałek Sejmu przejął uprawnienia prezydenta, a nie wolę po prezydencie - podkreślił poseł.
Decyzja może zaszkodzić w kampanii
Politolog z UW prof. Wawrzyniec Konarski uważa, że decyzja Bronisława Komorowskiego jest zgodna z logiką, ale może zaszkodzić mu w kampanii wyborczej. Jak zaznaczył, czwartkowa decyzja będzie jednak postrzegana głównie z uwagi na jej logikę polityczną, ponieważ marszałek Komorowski jest uwikłany w pełnienie trzech ról, z których przynajmniej dwie są sprzeczne: rola urzędującej głowy państwa oraz kandydata na urząd prezydenta.
Inny politolog wypowiadający się w tej sprawie,prof. Andrzej Rychard powiedział, że pełniący obowiązki prezydenta marszałek Bronisław Komorowski podpisując nowelizację ustawy o IPN, dał sygnał, iż próbuje odgrywać samodzielną rolę na scenie politycznej i chce działać na własne konto. Zdaniem prof. Rycharda, kierowanie się intencjami zmarłego prezydenta utrudniałoby prowadzenie nowoczesnej i racjonalnej polityki, tym bardziej - jak podkreślił - iż w jakieś perspektywie mogłyby się pojawiać spory, czy polityk trafnie odczytuje intencje Lecha Kaczyńskiego.- Nie wyobrażam sobie na dłuższą metę polityki prowadzonej w ten sposób, że politycy staraliby się odczytywać intencje zmarłego prezydenta i postępować zgodnie z tymi intencjami - ocenił.
Pytany czy ta decyzja zaważy na kampanii prezydenckiej, prof. Rychard powiedział, że przysporzy ona marszałkowi zarówno zwolenników jak i umocni przeciwników w swych poglądach. W opinii prof. Rycharda decyzja ta będzie jednym z elementów sporu w kampanii prezydenckiej, ale nie głównym.
PAP, KS