W stosunkach między Moskwą i Warszawą wciąż zachodzą ruchy tektoniczne; wydarzenia, które były nie do pomyślenia jeszcze rok temu, następują jedno po drugim - wybija w środę wielkonakładowy "Moskowskij Komsomolec".
"W czasie niedawnych obchodów (65. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami) w składzie jednej delegacji z p.o. prezydenta Polski (Bronisławem Komorowskim) w Moskwie pojawił się ostatni komunistyczny przywódca tego kraju Wojciech Jaruzelski. Jednocześnie znany w przeszłości z nienawiści do Kremla brat nieżyjącego prezydenta Jarosław Kaczyński zwraca się do Rosjan ze wzruszającym apelem o przyjaźń" - wyjaśnia gazeta.
Zdaniem "Moskowskiego Komsomolca", "część polskich elit jest gotowa pozwolić, by historia była po prostu historią". "Co więcej, jak pokazały wydarzenia ostatnich dni, ostre i otwarte atakowanie Rosji uważane jest wśród polskich polityków za zły ton" - konstatuje ta sympatyzująca z rosyjskim prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem gazeta.
"Moskowskij Komsomolec" określa orędzie lidera PiS do Rosjan jako "przepojony emocjami apel o pojednanie" i odnotowuje, że "oponenci natychmiast oskarżyli kandydata na prezydenta Polski Kaczyńskiego o cynizm".
"Nawet jeśli to cynizm, to co z tego? Dwaj główni pretendenci na urząd prezydenta przynajmniej w słowach są zwolennikami historycznego pojednania Warszawy i Moskwy - oto co w tym momencie jest ważne" - podkreśla gazeta.
"Moskowskij Komsomolec" zauważa, że "polsko-rosyjskie pojednanie nie jest izolowanym procesem". "Przy całym swoim proamerykanizmie Polacy nie są marionetkami Waszyngtonu. Jednak jeśli się głębiej zastanowić, to ocieplenie między Moskwą i Warszawą jest bezpośrednim efektem rosyjsko-amerykańskiego +resetu+" - wskazuje gazeta.
"Moskowskij Komsomolec" tłumaczy, że "rezygnacja (prezydenta USA Baracka) Obamy z planów rozmieszczenia tarczy antyrakietowej w Polsce i poszerzenia NATO o Ukrainę i Gruzję usunęła dwa elementy, które powodowały napięcie w stosunkach rosyjsko-polskich, i pozwoliła obu krajom zająć się leczeniem wspólnych historycznych ran".
"Co będzie, jeśli władze w Waszyngtonie po kolejnych wyborach nagle się zmienią i Republikanie znów zajmą się budową kordonu sanitarnego wokół Moskwy? Bądźmy realistami. W naszych relacjach z Warszawą też mogą znów zacząć wiać inne wiatry" - pisze gazeta.
Według "Moskowskiego Komsomolca", Moskwa powinna teraz "maksymalnie wykorzystać czas, który ma do dyspozycji, by chociaż spróbować sprawić, aby korzystne zmiany w stosunkach z Warszawą stały się nieodwracalne". "Należy pamiętać, że Polska jest nieformalnym liderem politycznym Europy Wschodniej" - zaznacza gazeta.
Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego do Rosjan odnotowuje także inna wielkonakładowa gazeta - "Komsomolskaja Prawda". "Zadziwiające jest to, że bracia Kaczyńscy zawsze słynęli z antyrosyjskich wystąpień. Przeciwnicy już oskarżyli Kaczyńskiego o uprawianie reklamy przed wyborami prezydenta Polski 20 czerwca. Wszak rozważania o +odwilży+ w relacjach z Rosją są dzisiaj wśród Polaków bardzo popularne" - pisze "Komsomolskaja Prawda".
Natomiast dziennik "Wriemia Nowostiej" konstatuje, że "polsko-rosyjskie zbliżenie, które zarysowało się w ostatnich tygodniach, znalazło odzwierciedlenie również w kampanii prezydenckiej". "Jedni wykorzystują je do poważnej poprawy stosunków Polski i Rosji, a inni - do kultywowania rusofobii, która zdążyła już odejść w cień" - wskazuje gazeta.
"Wremia Nowostiej" informuje również, że przekazanie Komorowskiemu przez Miedwiediewa 67 ze 183 tomów akt śledztwa katyńskiego w Warszawie oceniono jako pozytywny gest. "Te dokumenty mają znaczenie, ale nie są głównym przedmiotem polskich oczekiwań. Ich treść jest już znana polskim historykom" - cytuje gazeta opinię współprzewodniczącego rosyjsko-polskiej Grupy ds. Trudnych, byłego szefa MSZ Polski Adama D. Rotfelda.
Z kolei czołowa komentatorka opozycyjnej "Nowej Gaziety" Julia Łatynina ocenia, że Komorowski został w Moskwie oszukany. "(Do Moskwy) przyjechał też p.o. polskiego prezydenta Bronisław Komorowski. Po Katyń. I już na wstępie został brutalnie oszukany. W błysku fleszów prezydent Miedwiediew wręczył mu 67 tomów akt śledztwa katyńskiego, które odtajniono już dawno. Z takim samym powodzeniem Miedwiediew mógł wręczyć Polakowi poemat (Aleksandra Puszkina) +Eugeniusz Oniegin+" - pisze Łatynina.
"Nie potrafię wyobrazić sobie, co w tym momencie czuł Komorowski. Zdumienie? Gniew? Osłupienie? I co miał zrobić? Cisnąć prezentem? To się obrażą. Przełknąć upokorzenie? Przecież o to chodziło. Najważniejsze jest to, że trudno pojąć, dlaczego Polaków z takim wyrachowaniem, w tak poniżający sposób oszukano, mimo wyraźnej chęci poprawy stosunków z nimi po katastrofie z Kaczyńskim. Najwyraźniej - z przyzwyczajenia; by nie wyjść z wprawy" - wskazuje komentatorka "Nowej Gaziety".
PAP
Zdaniem "Moskowskiego Komsomolca", "część polskich elit jest gotowa pozwolić, by historia była po prostu historią". "Co więcej, jak pokazały wydarzenia ostatnich dni, ostre i otwarte atakowanie Rosji uważane jest wśród polskich polityków za zły ton" - konstatuje ta sympatyzująca z rosyjskim prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem gazeta.
"Moskowskij Komsomolec" określa orędzie lidera PiS do Rosjan jako "przepojony emocjami apel o pojednanie" i odnotowuje, że "oponenci natychmiast oskarżyli kandydata na prezydenta Polski Kaczyńskiego o cynizm".
"Nawet jeśli to cynizm, to co z tego? Dwaj główni pretendenci na urząd prezydenta przynajmniej w słowach są zwolennikami historycznego pojednania Warszawy i Moskwy - oto co w tym momencie jest ważne" - podkreśla gazeta.
"Moskowskij Komsomolec" zauważa, że "polsko-rosyjskie pojednanie nie jest izolowanym procesem". "Przy całym swoim proamerykanizmie Polacy nie są marionetkami Waszyngtonu. Jednak jeśli się głębiej zastanowić, to ocieplenie między Moskwą i Warszawą jest bezpośrednim efektem rosyjsko-amerykańskiego +resetu+" - wskazuje gazeta.
"Moskowskij Komsomolec" tłumaczy, że "rezygnacja (prezydenta USA Baracka) Obamy z planów rozmieszczenia tarczy antyrakietowej w Polsce i poszerzenia NATO o Ukrainę i Gruzję usunęła dwa elementy, które powodowały napięcie w stosunkach rosyjsko-polskich, i pozwoliła obu krajom zająć się leczeniem wspólnych historycznych ran".
"Co będzie, jeśli władze w Waszyngtonie po kolejnych wyborach nagle się zmienią i Republikanie znów zajmą się budową kordonu sanitarnego wokół Moskwy? Bądźmy realistami. W naszych relacjach z Warszawą też mogą znów zacząć wiać inne wiatry" - pisze gazeta.
Według "Moskowskiego Komsomolca", Moskwa powinna teraz "maksymalnie wykorzystać czas, który ma do dyspozycji, by chociaż spróbować sprawić, aby korzystne zmiany w stosunkach z Warszawą stały się nieodwracalne". "Należy pamiętać, że Polska jest nieformalnym liderem politycznym Europy Wschodniej" - zaznacza gazeta.
Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego do Rosjan odnotowuje także inna wielkonakładowa gazeta - "Komsomolskaja Prawda". "Zadziwiające jest to, że bracia Kaczyńscy zawsze słynęli z antyrosyjskich wystąpień. Przeciwnicy już oskarżyli Kaczyńskiego o uprawianie reklamy przed wyborami prezydenta Polski 20 czerwca. Wszak rozważania o +odwilży+ w relacjach z Rosją są dzisiaj wśród Polaków bardzo popularne" - pisze "Komsomolskaja Prawda".
Natomiast dziennik "Wriemia Nowostiej" konstatuje, że "polsko-rosyjskie zbliżenie, które zarysowało się w ostatnich tygodniach, znalazło odzwierciedlenie również w kampanii prezydenckiej". "Jedni wykorzystują je do poważnej poprawy stosunków Polski i Rosji, a inni - do kultywowania rusofobii, która zdążyła już odejść w cień" - wskazuje gazeta.
"Wremia Nowostiej" informuje również, że przekazanie Komorowskiemu przez Miedwiediewa 67 ze 183 tomów akt śledztwa katyńskiego w Warszawie oceniono jako pozytywny gest. "Te dokumenty mają znaczenie, ale nie są głównym przedmiotem polskich oczekiwań. Ich treść jest już znana polskim historykom" - cytuje gazeta opinię współprzewodniczącego rosyjsko-polskiej Grupy ds. Trudnych, byłego szefa MSZ Polski Adama D. Rotfelda.
Z kolei czołowa komentatorka opozycyjnej "Nowej Gaziety" Julia Łatynina ocenia, że Komorowski został w Moskwie oszukany. "(Do Moskwy) przyjechał też p.o. polskiego prezydenta Bronisław Komorowski. Po Katyń. I już na wstępie został brutalnie oszukany. W błysku fleszów prezydent Miedwiediew wręczył mu 67 tomów akt śledztwa katyńskiego, które odtajniono już dawno. Z takim samym powodzeniem Miedwiediew mógł wręczyć Polakowi poemat (Aleksandra Puszkina) +Eugeniusz Oniegin+" - pisze Łatynina.
"Nie potrafię wyobrazić sobie, co w tym momencie czuł Komorowski. Zdumienie? Gniew? Osłupienie? I co miał zrobić? Cisnąć prezentem? To się obrażą. Przełknąć upokorzenie? Przecież o to chodziło. Najważniejsze jest to, że trudno pojąć, dlaczego Polaków z takim wyrachowaniem, w tak poniżający sposób oszukano, mimo wyraźnej chęci poprawy stosunków z nimi po katastrofie z Kaczyńskim. Najwyraźniej - z przyzwyczajenia; by nie wyjść z wprawy" - wskazuje komentatorka "Nowej Gaziety".
PAP