Prokuratura chciała zniszczenia rzeczy należących do ofiar katastrofy w Smoleńsku

Prokuratura chciała zniszczenia rzeczy należących do ofiar katastrofy w Smoleńsku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. FORUM 
Do Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie w ubiegłym tygodniu wpłynął wniosek o wydanie zgody na "zarządzenie zniszczenia" wybranych przedmiotów znalezionych na miejscu katastrofy prezydenckiego samolotu. Sąd odrzucił kontrowersyjny wniosek.
Rzecznik sądu okręgowego Rafał Korkus tłumaczył, że prokuratorzy, który prowadzili postępowanie powoływali się na art. 232 Kodeksu Postępowania Karnego, który mówi:  „Przedmioty ulegające szybkiemu zniszczeniu lub takie, których przechowywanie byłoby połączone z niewspółmiernymi kosztami lub nadmiernymi trudnościami albo powodowałoby znaczne obniżenie wartości rzeczy". Oznacza to, że sąd może zarządzić zniszczenie w całości lub w części przedmiotów, jeśli stanowi źródło zagrożenia dla bezpieczeństwa powszechnego. Prokuratorzy w swoim wniosku powoływali się na drugi argument, dołączając do tego fachową opinię, która potwierdzała stanowisko o zagrożeniu epidemiologicznym - dodaje pułkownik Korkus.

- Nie są to przedmioty uznane za dowody rzeczowe - zapewnia szef prokuratury. - Z prawnej strony te rzeczy nie mają żadnego znaczenia dla toczącego się śledztwa. Z uwagi na dobro osób pokrzywdzonych prokuratura nie będzie szczegółowo określać rzeczy ściśle osobistych – powiedział pułkownik Ireneusz Szeląg.

Czy osoby poszkodowane widziały o tym, że rzeczy należące do ich bliskich miały zostać zniszczone? Większość niestety nie. Dziś krewni ofiar, podobnie jak m.in. Dariusz Rudaś, powiatowy Inspektor Sanitarny m.st. Warszawy czy karnista prof. Piotr Kruszyński, uważają ten wniosek za niedopuszczalny.

TVN24, jc